Ubezpieczenie CPI pomoże wycofać z rynku wadliwy produkt

Ryzyka związane z niebezpiecznym dla życia i zdrowia produktem stanowią dziś jedno z największych zagrożeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Firmy mogą jednak zabezpieczyć się na wypadek takiego ryzyka.

Publikacja: 06.12.2019 09:00

Szkoda dla reputacji przedsiębiorstwa może być dla producenta czy dystrybutora znacznie bardziej dot

Szkoda dla reputacji przedsiębiorstwa może być dla producenta czy dystrybutora znacznie bardziej dotkliwa niż koszty usuwania wadliwej partii produktu ze sklepowych półek

Foto: AdobeStock

- Wadliwy produkt może być nie tylko niebezpieczny dla swoich odbiorców i konsumentów, ale także może oznaczać istotną stratę finansową czy reputacyjną dla jego producenta, importera lub dystrybutora – mówi Tomasz Balcerowski, dyrektor operacyjny odpowiedzialny za Zespół Underwritingu Ubezpieczeń OC w Warcie.

Potężne skutki wycofań

Nawet pobieżna analiza rocznych raportów agencji powołanych przez instytucje Unii Europejskiej w celu ochrony konsumentów (RASFF – w odniesieniu do produktów spożywczych i paszy, RAPEX – w odniesieniu do produktów niespożywczych) wskazuje na stały wzrost zagrożeń związanych z problematycznymi produktami i liczby ich wycofań z obrotu. Wpływają na to m.in. wzrost świadomości konsumentów, coraz bardziej restrykcyjne przepisy dotyczące bezpieczeństwa produktów, postęp techniczny w procesie analizy ryzyk związanych z produktami, nowe czynniki skażające (np. mikroplastiki) czy rosnące znaczenie mediów społecznościowych.

Zgodnie ze statystykami jednej z największych firm reasekuracyjnych na rynku w ciągu ostatnich 5 lat na świecie wypłacono ponad 2 mld dolarów odszkodowań z tytułu szkód związanych z szeroko pojętą odpowiedzialnością za produkt. Znakomitą większość tej kwoty stanowiły odszkodowania lub świadczenia związane z wycofaniem niebezpiecznych produktów z rynku, po to by zapewnić bezpieczeństwo konsumentom.

Tymczasem koszty związane z wycofaniem produktu z rynku nie ograniczają się tylko do technicznych kwestii dotyczących usuwania ich ze sklepowych półek, magazynów itp., mających w gruncie rzeczy charakter logistyczny. Na rozmiar kryzysu związanego z koniecznością usunięcia z obrotu niebezpiecznego produktu, na który może być narażony przedsiębiorca, składają się również koszty daremnie poniesione na wytworzenie tego produktu, utracone zyski z jego sprzedaży, ale także niższa sprzedaż u innych partnerów z powodu nadszarpniętej reputacji producenta.

- Praktyka wskazuje, że straty tego rodzaju mogą istotnie zagrozić zyskowi przedsiębiorstwa. I to nawet na kilka lat. Znamy przypadki, gdy wręcz powodują ich bankructwo – mówi Tomasz Balcerowski.

Podaje przykład producenta jajek, który traci kontrakt z dużą siecią handlową, po tym jak w jego produktach wykryto bakterię salmonelli. – Przy kontraktach o takiej skali bardzo ważne jest zaufanie. Dostarczanie skażonych bakterią produktów może je podważyć. Sieć handlowa dba o bezpieczeństwo swoich klientów i obawia się ich reakcji, prewencyjnie zatem zrywa kontrakt. Dla producenta jajek oznacza to oczywiście potężne kłopoty finansowe. Dodatkowo traci reputację, trudno mu więc o nowe kontrakty – mówi ekspert Warty. Jego zdaniem podobnie może być na przykład z producentem wędlin, które zostały skażone niebezpieczną bakterią. I o ile jedną wadliwą partię swoich produktów może on jeszcze jakoś wytłumaczyć a powstałą stratę naprawić, to w sytuacji, gdy problem się powtarza, trudno utrzymać zaufanie partnera i kontrakt. Producent musi wycofać swoje towary, traci rynek i reputację. Musi walczyć o przetrwanie.

Groźne skażenia

- Odpowiedzią ubezpieczycieli na tego rodzaju sytuacje jest ubezpieczenie od skutków zanieczyszczenia produktów [angielska nazwa: Contaminated Product Insurance – CPI]. Warta od lat ma je w swojej ofercie – mówi Tomasz Balcerowski. - Głównym zadaniem takiego ubezpieczenia jest zapewnienie przedsiębiorstwu przetrwania sytuacji kryzysowej - dodaje.

Ubezpieczenie CPI pojawiło się w latach 80-tych XX w. w USA, zainicjowane niejako przypadkami celowego skażenia jednego z leków. Zatruło się kilka osób, były ofiary śmiertelne. To po tej aferze w USA na buteleczkach z lekami pojawiły się pierwsze plastikowe zabezpieczenia uniemożliwiające ich niepostrzeżone otwarcie przed zakupem.

Celowe skażenia zdarzają się jednak także współcześnie. W 2003 r. niezrównoważony „Aquabomber", jak nazwała go prasa we Włoszech, skaził acetonem butelki z wodą. W 2017 r. w Niemczech podobny przypadek dotyczył słoiczków z jedzeniem dla dzieci. Tu szantażysta zażądał dodatkowo 20 mln dolarów okupu.

Z reguły skażenia produktów mają jednak charakter przypadkowy. W procesie produkcji do wyrobów dostają się mikroczęści linii produkcyjnych, plastikowe elementy oświetlenia hali, kamyczki, opiłki metali... Produkty mogą być też skażone przez bakterie, wirusy, środki chemiczne, toksyny czy pozostałości leków.

Problemy tego rodzaju miał jeden z producentów soli, gdy sitko mające za zadanie eliminację ewentualnych zanieczyszczeń, skruszyło się w wyniku zużycia materiału i dostało się do linii produkcyjnej. Sól dostarczana była do Francji, do ważnego producenta wyrobów piekarniczych. Na linii produkcyjnej odbiorcy soli zadziałały detektory metalu stosowane do eliminacji tego rodzaju zanieczyszczeń. Linia produkcji pieczywa została zatrzymana, a partia zawierająca zanieczyszczoną sól wycofana i zutylizowana wraz z zapasem soli w magazynie odbiorcy. - Koszty operacji wycofywania zanieczyszczonej soli pokryło ubezpieczenie CPI – mówi Tomasz Balcerowski.

W innym przypadku, jeden z większych i rozpoznawalnych producentów produktów spożywczych przeznaczonych dla dzieci otrzymał list, w którym sformułowano groźbę umyślnego skażenia zupek w słoiczkach dla dzieci. Firmę miało uratować przed tym działaniem wypłacenie szantażyście okupu w bitcoinach.

- Ubezpieczenie CPI obejmuje m.in. pokrycie kosztów tzw. konsultantów kryzysowych. Tu polisa uwzgledniał wynagrodzenie osób i koszty działań, które miały zapobiec skażeniu. Chodzi m.in. o negocjatorów, dodatkowych kontrolerów, ale też koszty podróży służbowych, opracowania planu działania, w tym planu wycofania potencjalnie zagrożonych produktów. Dzięki wysiłkom konsultantów kryzysowych sprawcę groźby ujęto i odzyskano okup – mówi ekspert Warty.

Kłopoty miał też duży polski producent jajek. Podczas rutynowych badań przez Sanepid, w wybranych partiach przeznaczonych do sprzedaży w sieciach supermarketów, wykryto przekroczenie dopuszczalnych norm obecności Fipronilu – leku weterynaryjnego stosowanego przeciwko pchłom, wszom i kleszczom u zwierząt hodowlanych. W tym przypadku środek ten podawano kurom, który w efekcie przenikał do składanych przez nie jajek. Stwierdzenie obecności Fipronilu spowodowało wydanie stosownego komunikatu przez Głównego Inspektora Sanitarnego, zablokowanie możliwości sprzedaży skażonych partii produktu oraz zarządzenie akcji wycofania z rynku jajek już wprowadzonych do obrotu.

- W tej sytuacji wypłacone odszkodowanie objęło koszty logistyki związane z procesem wycofywania produktu z rynku oraz działań medialnych podjętych w celu zminimalizowania negatywnych skutków niekorzystnego dla producentów rozgłosu – opowiada Tomasz Balcerowski.

Problem skażenia Fipronilem nie ogranicza się wyłącznie do Polski i jest stosunkowo powszechny w krajach Unii Europejskiej.

CPI szyte na miarę

- Nie ma precyzyjnych danych, które pokazywałyby ile firm w Polsce korzysta z ubezpieczeń CPI – mówi Tomasz Balcerowski. – Z pewnością, dużą świadomość potrzeby ochrony w tym zakresie mają duże firmy, których dotknęły negatywne skutki wycofania produktu z rynku. Nie należy jednak zapominać, że kryzys tego rodzaju może spotkać również przedsiębiorców o mniejszej skali działalności i nieść za sobą równie bolesne skutki finansowe.

- CPI to w zasadzie produkt szyty na miarę – mówi ekspert Warty. Każdy przypadek ubezpieczyciel ocenia indywidualnie, bada związany z nim poziom ryzyka. Na jego ocenę wpływ mają dane na temat posiadania przez przedsiębiorcę sprawnego działu kontroli jakości, zarządzania ryzykiem, czy opracowanego planu wycofania produktu z rynku – wylicza Tomasz Balcerowski. Mówi też, że w razie potrzeby Warta jest w stanie przeprowadzić audyt w firmie, wskazać jej rozwiązania, które poprawią bezpieczeństwo produkcji i lepiej zabezpieczą ją na wypadek sytuacji kryzysowych.

- Tak wynegocjowane indywidualnie ubezpieczenie CPI w Warcie zapewnia klientom zwrot kosztów i utraty zysku wynikających zarówno z wycofań spowodowanych przypadkowymi fizycznymi, chemicznymi i biologicznymi zanieczyszczeniami produktu, jak i skażeniami umyślnymi, w tym takimi którym towarzyszy próba wymuszenia okupu przez potencjalnego sprawcę skażenia. Poza kosztami związanymi ściśle z działalnością operacyjną przedsiębiorstwa, Warta zapewnia pokrycie kosztów na naprawę nadszarpniętego wizerunku ubezpieczonego przedsiębiorstwa czy uzgodnionych wydatków poniesionych w związku z reagowaniem na działania przestępcze – mówi dyrektor Balcerowski.

Dodaje, że Warta jest liderem polskiego rynku ubezpieczeń CPI. Zapewnia, że jej eksperci są w stanie zapewnić w sytuacjach kryzysowych niezbędną pomoc kadrze kierowniczej dotkniętych nimi firm, skutecznie i efektywnie wspierając wiedzą i doświadczeniem proces decyzyjny. W bezpiecznym przejściu przez sytuacje kryzysową związaną z wycofaniem produktu klientów Wart wspierają doradcy kryzysowi firmy WorldAware – światowego lidera w zakresie rozwiązań związanych z zarządzaniem ryzykiem w przedsiębiorstwach.

- Korzystając z możliwości, które daje nam współpraca w ramach grupy Talanx, Warta gwarantuje swoim klientom usługi konsultantów kryzysowych WorldAware – 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku – zapewnia Tomasz Balcerowski.

- Tekst powstał we współpracy z Wartą

- Wadliwy produkt może być nie tylko niebezpieczny dla swoich odbiorców i konsumentów, ale także może oznaczać istotną stratę finansową czy reputacyjną dla jego producenta, importera lub dystrybutora – mówi Tomasz Balcerowski, dyrektor operacyjny odpowiedzialny za Zespół Underwritingu Ubezpieczeń OC w Warcie.

Potężne skutki wycofań

Pozostało 97% artykułu
Ubezpieczenia
PZU z nową strategią. W niej sprzedaż Aliora do Pekao, wzrost zysku i dywidendy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ubezpieczenia
Artur Olech, prezes PZU. O zbrodniach przeszłości i planie na przyszłość
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło na plus wynikami. Kurs mocno w górę
Ubezpieczenia
Solidne wyniki PZU mimo powodzi. Niebawem nowa strategia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ubezpieczenia
Mało chętnych na Europejską Emeryturę