Reklama
Rozwiń

Mocny wzrost cen polis

Aż o 19 proc. r./r. wzrosły w drugim kwartale 2020 r. średnie ceny ubezpieczeń na świecie. To efekt pandemii, hamowania gospodarki, ale też zmian klimatycznych.

Aktualizacja: 25.08.2020 08:47 Publikacja: 24.08.2020 21:00

Mocny wzrost cen polis

Foto: Adobe Stock

Takie dane płyną z raportu Marsh Global Insurance Market Index, cyklicznego zestawienia stawek odnowieniowych oferowanych przez ubezpieczycieli. Wzrost cen ubezpieczeń o 19 proc. r./r. w drugim kwartale 2020 r. jest najwyższym wzrostem od 2012 r. Nastąpił po 14-proc. wzroście cen w pierwszym kwartale 2020 r. i 11-proc. w czwartym kwartale 2019 r.

Czytaj także: Ceny polis OC bardzo się różnią

Dwucyfrowe wzrosty

Podobnie jak w pierwszym kwartale, do wzrostu cen ubezpieczeń przyczyniły się głównie wyższe stawki polis majątkowych, finansowych i profesjonalnych. Ceny rosły we wszystkich regionach świata. I był to siódmy z rzędu taki kwartał. W Stanach Zjednoczonych ceny ubezpieczeń poszły w górę o 18 proc. r./r., w Wielkiej Brytanii o 31 proc., w Europie kontynentalnej o 15 proc., a w regionie Pacyfiku o 31 proc. Za wzrost stawek w tych regionach odpowiadają ubezpieczenia majątkowe oraz ubezpieczenia odpowiedzialności członków władz spółek, tzw. D&O. W tym drugim przypadku w Stanach Zjednoczonych ceny ubezpieczeń wzrosły średnio o 59 proc., przy czym ponad 90 proc. klientów doświadczyło podwyżki cen. W Wielkiej Brytanii średni wzrost cen ubezpieczeń D&O wyniósł ponad 100 proc. Podobna sytuacja miała miejsce w Australii.

Wzrost cen związany jest ze wzrostem ryzyk z punktu widzenia ubezpieczycieli.

– Podczas gdy na zmiany cen w ostatnim kwartale miały wpływ straty związane z Covid-19, inne poważne szkody przyczyniły się do ogólnej presji cenowej. Biorąc pod uwagę, że ubezpieczyciele stale zmagają się z roszczeniami z polis majątkowych i D&O, a całkowity koszt pandemii koronawirusa ciągle rośnie, należy się spodziewać dalszego wzrostu cen ubezpieczeń do końca 2020 r. – ocenia Dean Klisura, szef Marsh.

Koronawirus to nowe i niespodziewane zagrożenie. Pociąga za sobą ryzyko upadłości firm. Na początku pandemii eksperci Marsh w Polsce oceniali, że ich liczba może wzrosnąć z kilku do co najmniej kilkunastu procent. Wiązali to z zamrożeniem gospodarki, całkowitym wstrzymaniem pracy części firm, zerwaniem łańcuchów dostaw. Wskazywali, że szczególnie mocno skutki pandemii uderzyły w branżę turystyczną, hotelarską, gastronomiczną, lotniczą, w handel i przemysł. Do dziś, mimo ogromnych pieniędzy wpompowanych na całym świecie, także w Polsce, w działania osłonowe, wiele firm ma kłopoty z utrzymaniem płynności finansowej i odrobieniem strat. Tymczasem pandemia nie odpuszcza. Część krajów przywraca częściowe obostrzenia. Wśród najbardziej poszkodowanych znów są firmy z branż związanych z turystyką i przewoźnicy lotniczy.

Ale ceny ubezpieczeń rosną od dłuższego czasu. W ostatnich kwartałach wpływ na to miało pogorszenie się koniunktury i powolne hamowanie gospodarki. To oznaczało gorsze wyniki firm i wzrost ryzyka ich upadłości. Do tego państwa na całym świecie nakładają na firmy coraz więcej obowiązków podatkowych i sprawozdawczych. Za popełnione w nich błędy odpowiadają władze firm i pracownicy ich działów księgowych oraz podatkowych. To stąd bierze się rosnąca popularność polis D&O, ale także wzrost ich cen.

Ale to nie wszystko. Od kilku lat rosną ryzyka związane z katastrofami naturalnymi wywołanymi przez niekorzystne zmiany klimatyczne. W ostatnim roku związane z nimi straty finansowe sięgnęły 145 mld dol. w skali całego świata.

Polska w miarę spokojna, ale...

– W Polsce tendencja wzrostu cen ubezpieczeń już się rozpoczęła, jednakże stanie się bardziej widoczna dopiero za kilka miesięcy – uważa Włodzimierz Pyszczek, dyrektor ds. kluczowych klientów w Marsh Polska. Tłumaczy, że większość ubezpieczycieli oferujących polisy D&O to światowi gracze, którzy nie różnicują zbytnio podejścia do D&O w Polsce, w Chinach czy w Wielkiej Brytanii. Inni, lokalni gracze korzystają z zagranicznych reasekuratorów. W związku z tym, może okazać się, że masowe szkody D&O w Australii powodują gorszą zmianę warunków dla polskich klientów.

– Dlatego przedsiębiorstwa, które mogą wykazać się dobrymi wynikami za 2019 r. i początek tego roku, nie powinny czekać z zakupem polisy D&O do momentu, aż sytuacja finansowa ulegnie pogorszeniu i staną się tzw. trudnym ryzykiem dla ubezpieczycieli – przekonuje Włodzimierz Pyszczek.

Ubezpieczenia
Zgrzyt na linii zarząd PZU - skarb państwa. Spółka wypłaci sowitą dywidendę
Ubezpieczenia
Zmiana za sterami PZU Życie
Ubezpieczenia
Szefowa LINK4 odchodzi ze stanowiska. Oficjalnie: Chęć realizacji nowych wyzwań
Ubezpieczenia
Uniqa: Europa Środkowo-Wschodnia ma ogromy potencjał. Wydatki na polisy rosną
Ubezpieczenia
Koniec wojny cenowej na rynku OC, ale rośnie liczba przestępstw