Oznacza to, że trwający od kilkunastu kwartałów trend wzrostu cen ubezpieczeń motoryzacyjnych utrzyma się. W zeszłym roku polisy OC zdrożały średnio o 9 proc. W tym roku mimo wyjścia branży na plus (po I kwartale 27 mln zł, dodatni wynik techniczny odnotowano po raz pierwszy od połowy 2007 r.), ubezpieczyciele nie zamierzają zmieniać polityki cenowej.
– Z pewnością wszystkich cieszy przełamanie progu rentowności dla całego rynku. Obawiam się jednak, że może być ono tylko chwilowe, bo tempo wzrostu kosztów odszkodowań i zadośćuczynień jest szybsze niż wzrostu cen za polisy – mówi Grzegorz Kulik, wiceprezes firmy Uniqa. Jak podkreślają firmy, wynik po pierwszych trzech miesiącach roku jest daleki od pokrycia strat, które zakłady poniosły na OC w ostatnich latach. – Nie możemy przewidzieć, jak długo utrzyma się pozytywny wynik, zwłaszcza że warunki pogodowe działające na korzyść branży mogą się zmienić w każdej chwili. Orzeczenia sądowe, które zapadły w ostatnich miesiącach, też nie sprzyjają poprawie wyników firm – mówi Franz Fuchs, prezes Compensy. Jak zauważają eksperci, jeżeli w praktyce wprowadzone zostaną zmiany prawne obciążające finanse zakładów ubezpieczeń, jak np. nakaz naprawy pojazdów z wykorzystaniem części zamiennych niezależnie od wieku czy stanu technicznego auta, ceny ubezpieczeń OC mogą znacząco wzrosnąć w drugiej połowie roku. – Trudno jest jednoznacznie przewidzieć, jak zmienią się stawki, jednak stwierdzenie o możliwym końcu podwyżek wydaje się zbyt optymistyczne. Wciąż nie pozwalają na to warunki ekonomiczne – mówi Marek Kaleta z Generali. Na wzrost cen wpływa też fakt, że rynek ubezpieczeń komunikacyjnych ewoluuje w kierunku powiększenia zakresu ochrony i wysokości odszkodowań. Przykładem jest podniesienie sum gwarancyjnych w OC do 1 mln euro przy szkodach na mieniu i do 5 mln euro za szkody osobowe (czyli o 100 proc.).
– W niektórych przypadkach przełoży się to na wyższe odszkodowania, zwłaszcza gdy w wypadku będzie większa liczba poszkodowanych lub gdy dojdzie do niego za granicą. Wyższe odszkodowania w sposób naturalny powodują stopniowy wzrost stawek – mówi Grażyna Sudzińska, wiceprezes Avivy. Usprawiedliwiając dalsze podwyżki firmy, powołują się też na sytuację na innych rynkach. Jak podkreślają, średnie składki w Polsce są niższe od cen w krajach sąsiadujących, a koszty odszkodowań – na europejskim poziomie. Nie wszyscy zgadzają się z tą logiką. – Stawki za OC są niższe niż na zachodzie Europy, niż-sze są też jednak nasze pensje. Przy znaczących podwyż-kach, ludzie przestaną jeździć samochodami – uważa Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Niektóre firmy mówią jednak o możliwym wznowieniu cenowej walki o klienta. – Poprawiające się wyniki skłaniają do tego firmy w niektórych segmentach. Dlatego ewentualne podwyżki nie będą w tym roku wyższe niż 5 proc. – mówi Katarzyna Grześkowiak, dyrektor ds. produktów komunikacyjnych PZU.