Poseł Jan Bury, szef klubu parlamentarnego PSL, wystosował do mediów pismo, w którym ludowcy "wzywają i apelują o podjęcie szybkiego i sprawnego procesu negocjacyjnego pomiędzy bankami a klientami, tak aby na nowo uregulować zobowiązanie kredytowe na korzystniejszych dla klientów warunkach".
-Widzimy problemy rodzin, zwłaszcza młodych, które są zadłużone we frankach, a wysokość raty, przez wahania kursowe wzrosła o 80-100 proc. Nie chcemy jednak podejmować zbyt daleko idących działań legislacyjnych w kierunku automatycznego przewalutownia tych kredytów na kurs z dnia zawarcia umowy. Stąd apel do banków, by same podjęły dialog ze swoimi klientami - wyjaśnia „Rz" istotę sprawy rzecznik PSL Krzysztof Kosiński. Jego zdaniem, takie negocjacje mogłyby doprowadzić np. do ustalenie sztywnego, niższego niż obecny kursu wymiany walut lub przyjęcia innych rozwiązań korzystnych dla kredytobiorców.
Trudno ocenić, jaki będzie odzew banków na ten apel. - Teoretycznie zmiana umów kredytowych jest możliwe, praktycznie mało prawdopodobna - uważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera. - Dla banków oderwanie wysokości miesięcznej spłaty od aktualnego kurs franka oznacza wymierne straty - dodaje.
Przypomnijmy, że KNF obliczyła w październiku ub.r., iż operacja przewalutowania kredytów we franakch na złote po kursie z dnia udzielenia kredytów, spowodowałaby straty banków szacowane na 40-50 mld zł.
- Kredyty mieszkaniowe w walutach obcych należą do najlepiej spłacanych, udział kredytów zagrożonych wynosi poniżej 3 proc. To najzdrowszy portfel ze wszystkich kredytów - podkreślał wczoraj Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.