Różnorodność pomysłów na spowodowanie szkody, którą można zgłosić ubezpieczycielowi i ewentualnie uzyskać odszkodowanie jest tak wielka, jak tylko wielka jest pomysłowość zgłaszającego, i nie jest nikt w stanie opisać wszystkich pomysłów, dotyczących zgłaszanych okoliczności szkody. Jak mówią nam anonimowo przedstawiciele branży ubezpieczeniowej zdarzają się przypadki obcinania palców u rąk lub nóg, celem uzyskania odszkodowania oraz zgłoszenie fikcyjnej śmierci. W tym przypadku proceder ten dotyczy również fałszowania dokumentacji medycznej.
Poniżej prezentujemy przykłady kreatywności oszustw:
Ubezpieczony zmarł z powodu zaawansowanej choroby nowotworowej krótko po dacie objęcia ochroną ubezpieczeniową (ubezpieczenie grupowe). Uposażeni zgłosili zdarzenie z tytułu śmierci. Kwota świadczenia wynosiła 60 tys. zł.W trakcie realizacji zgłoszenia okazało się, że istnieje niezgodność podpisu ubezpieczonego w deklaracji przystąpienia do ubezpieczenia grupowego i w jego dowodzie osobistym. Podpisy ubezpieczonego na innych uzyskanych przez zakład dokumentach były zupełnie inne niż ten złożony na deklaracji przystąpienia. Okazało się również, że dwa dni po podpisaniu wniosku o przystąpienie do ubezpieczenia grupowego ubezpieczony nie był w stanie samodzielnie złożyć podpisu przy przyjęciu do szpitala ze względu na zły stan zdrowia. Z uwagi na zidentyfikowane nieścisłości zakład odmówił wypłaty świadczenia i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Klient posiadający OC zajechał drogę kierowcy, który prowadził pojazd z przyczepą, na której były dwie maszyny. Przyczepa wylądowała w rowie. Ubezpieczyciel otrzymał żądanie odszkodowania wysokości 100 tysięcy złotych za uszkodzone maszyny. W trakcie badania sprawy świadkowie zeznali, że owszem samochody były w tym miejscu, ale przyczepa została do rowu specjalnie zepchnięta przez kierujących tym pojazdem i nie miało to związku z wypadkiem.
Znana jest sytuacja zgłoszenia kradzieży pojazdu po uprzedniej kradzieży kluczyków z torebki kobiety, która bawiła się w klubie. Kobieta zgłosiła przecięcie torebki. Biegły wykluczył zaistnienie zdarzenia, gdyż wykazał, że torebka została przecięta od strony wewnętrznej...
Umowa ubezpieczeniowa została zawarta na okres 10 lat. Zobowiązanie ubezpieczyciela wynikające z zawartej umowy ubezpieczenia to: w przypadku śmierci – 215 tys. zł, w przypadku trwałego inwalidztwa – 215 tys. zł. Niedługo po zawarciu umowy ubezpieczeniowej do zakładu wpłynęło zgłoszenie roszczenia z tytułu śmierci ubezpieczonego. Na etapie rozpatrywania wniosku o świadczenie okazało się, że umowę zawarto z osobą nadużywającą alkoholu. Składka ubezpieczeniowa została opłacona przez inną osobę niż ubezpieczający/ubezpieczony. Na podstawie protokołu oględzin zwłok oraz dokumentów z prokuratury zakład uzyskał informację, że ciało ubezpieczonego odnaleziono w stanie rozkładu w miejscu zamieszkania w pokoju przypominającym „śmietnik". Okoliczności wskazują, że faktyczna śmierć ubezpieczonego nastąpiła co najmniej na kilka dni przed odnalezieniem jego zwłok. Przedstawiciel ubezpieczeniowo-finansowy wykonujący czynności agencyjne na rzecz zakładu oświadczył, że wniosek ubezpieczeniowy został sporządzony i podpisany w jego obecności, nie był jednak w stanie jednoznacznie określić, w jakim miejscu spotkał się z ubezpieczonym. Dodatkowo zakład otrzymał potwierdzenie odbioru polisy podpisane przez ubezpieczonego, przy czym w następstwie późniejszej analizy okazało się ,że odbiór polisy potwierdził uposażony, a nie ubezpieczony. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, ubezpieczyciel powziął podejrzenie o zaistnieniu nieprawidłowości w procesie zawarcia umowy ubezpieczenia. W szczególności wątpliwości wzbudzało: Czy ubezpieczony własnoręcznie podpisał wniosek o zawarcie umowy terminowego ubezpieczenia na życie? Kto podpisał formularz potwierdzenia odbioru polisy i czy był to ubezpieczony? Z uwagi na powyższe wątpliwości zakład złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.