Klub nie zapłaci odszkodowania za uderzenie klienta szklanką w twarz

Nie należało oczekiwać od ochroniarzy, że zapobiegną trwającej kilka sekund wymianie ciosów między osobami, których wcześniejsze zachowanie na to nie wskazywało – orzekł Sąd Okręgowy w Łodzi.

Publikacja: 12.04.2015 10:37

Klub nie zapłaci odszkodowania za uderzenie klienta szklanką w twarz

Foto: www.sxc.hu

W nocy z 26 na 27 lutego 2011 roku Mariusz K. wraz ze swoim kolegą Robertem Z. (imiona fikcyjne) udali się do jednego z łódzkich klubów. Będąc na miejscu przeszli do znajdującego się na drugim piętrze lokalu baru.

W pewnym momencie podszedł do nich nieznany mężczyzna, który zaczął na nich chlapać słomką z napojem. Mariusz K. zwrócił mężczyźnie uwagę. Doszło do gwałtownej wymiany zdań. Mariusz K. uderzył nieznajomego otwartą dłonią w twarz. Ten w „rewanżu" oddał mu trzymaną szklanką, która rozbijając się trafiła Mariusza K. w okolicach lewego oka.

Po chwili obu mężczyzn rozdzielili siedzący kilka metrów dalej ochroniarze klubu. Pracownicy ochrony tłumaczyli później, że nie widzieli aby między mężczyznami działo się coś niepokojącego. Zauważyli dopiero moment przepychanki i moment uderzenia.

Napastnik został zatrzymany, ale Mariusz K. nie życzył sobie zgłaszania sprawy na policję, wobec czego ochroniarze wypuścili mężczyznę z klubu.

Ochrona nie reagowała?

Blisko trzy lata po tej feralnej nocy poszkodowany postanowił wystąpić na drogę sądową przeciwko właścicielom lokalu. Podał, iż w wyniku zdarzenia z lutego 2011 roku doznał poważnych obrażeń oka, w które wbiły się fragmenty potłuczonego szkła. Jak przekonywał, sprawca zachowywał się agresywnie, na co ochrona lokalu nie reagowała, a po ataku został zatrzymany przez ochroniarzy, którzy następnie z nieznanych powodów go wypuścili. Mężczyzna dodał, że kilka dni po zdarzeniu miał podjąć pracę, co z uwagi na stan zdrowia okazało się niemożliwe i skutkowało utratą potencjalnych dochodów.

Swoje szkody wycenił na 110 tys. zł. Na tę kwotę składało się zadośćuczynienie za doznana krzywdę, odszkodowanie w związku ze zwiększonymi potrzebami oraz pieniądze tytułem utraty zarobków.

Właściciele klubu bronili się przed sądem, iż zdarzenie z nocy 26 na 27 lutego 2011 lutego miało charakter nagły i żaden z pracowników klubu nie miał wpływu na jego przebieg, gdyż nie było poprzedzone wcześniejszym konfliktem poszkodowanego ze sprawcą. Po zajściu pracownicy klubu niezwłocznie udzielili pierwszej pomocy poszkodowanemu, który tuż po zdarzeniu oświadczył, iż nie chce aby wezwano funkcjonariuszy policji i pogotowie. Właściciele podkreślali, iż w lokalu zostały spełnione wszelkie wymogi bezpieczeństwa: ochronę zapewniało 5 pracowników, a lokal był objęty monitoringiem.

Poczucie rozsądku

Rozpatrujący pozew Mariusza K. Sąd Okręgowy w Łodzi (sygn. akt II C 1551/14) nie dopatrzył się odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie ochrony, a co za tym idzie właścicieli klubu.

Dokonując oceny opisywanej sprawy, w tym zachowania się pracowników lokalu w trakcie samego zajścia, jak i po jego zakończeniu, w ocenie sądu, nie sposób było postawić właścicielom lokalu zarzutu niedbalstwa pozostającego w adekwatnym związku przyczynowym z doznanym przez powoda uszczerbkiem na zdrowiu. Jak podkreślono pozwany klub zorganizował wieloelementowy system mający na celu zapewnienie bezpieczeństwa gości. -Nie sposób natomiast nakładać na pozwanego obiektywnej odpowiedzialności za skutek w postaci uszkodzenia oka powoda i związane z tym cierpienia i dalsze następstwa – wskazał sąd.

W trakcie postępowania Mariusz K. powoływał się na orzeczenie Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2003 roku (sygn. akt III CK 430/03), w którym stwierdzono, iż „obowiązek osoby prowadzącej zakład gastronomiczny nienarażania klientów na utratę zdrowia lub życia może wynikać nie tylko z ustawy, ale również z poczucia rozsądku, popartego zasadami doświadczenia życiowego, które nakazują unikać zbędnego ryzyka oraz podejmować czynności zapobiegające możliwości powstania zagrożenia dla życia lub zdrowia człowieka". Odnosząc się do tego wyroku Sąd Okręgowy w Łodzi zwrócił uwagę, iż zapadł on w oparciu o inny stan faktyczny, choć obie sprawy dotyczą zranienia szklaną w pubie. Przywołana powyżej teza jest ogólna i powinna być analizowana przy uwzględnieniu stanu faktycznego konkretnej sprawy. - Jeśli uciekamy się do rozsądku jako źródła obowiązku, to nie może się to przerodzić w wymóg działania, które nie ma z rozsądkiem nic wspólnego, a polegającego na wysuwaniu oczekiwań oznaczających w praktyce, paradoksalnie, paraliż danej działalności czy aktywności życiowej. Taką właśnie tendencję łatwo jest spotkać tam, gdzie z nietypowego i nieoczekiwanego w danych okolicznościach skutku wnioskuje się o tym co byłoby zasadne dla jego zapobieżenia – wyjaśnił sąd.

W podsumowaniu SO stwierdził, iż nie należało oczekiwać od obecnych na sali ochroniarzy, że zapobiegną trwającej kilka sekund wymianie ciosów między osobami, których wcześniejsze zachowanie na to nie wskazywało.

W nocy z 26 na 27 lutego 2011 roku Mariusz K. wraz ze swoim kolegą Robertem Z. (imiona fikcyjne) udali się do jednego z łódzkich klubów. Będąc na miejscu przeszli do znajdującego się na drugim piętrze lokalu baru.

W pewnym momencie podszedł do nich nieznany mężczyzna, który zaczął na nich chlapać słomką z napojem. Mariusz K. zwrócił mężczyźnie uwagę. Doszło do gwałtownej wymiany zdań. Mariusz K. uderzył nieznajomego otwartą dłonią w twarz. Ten w „rewanżu" oddał mu trzymaną szklanką, która rozbijając się trafiła Mariusza K. w okolicach lewego oka.

Pozostało 87% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"