To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego (sygn. akt: IV CSK 24/12).
Kornel C. nie miał jeszcze 13 lat, kiedy wszedł na słup energetyczny wysokiego napięcia, gdzie został bardzo mocno porażony prądem. Chociaż chłopca przewieziono natychmiast do szpitala i przyjęto na oddział intensywnej terapii, nie odzyskał zdrowia. Doznał ogromnych poparzeń, ma trwały niedowład kończyn i inne obrażenia uniemożliwiające samodzielną egzystencję. Grożą mu przyśpieszone zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i stawów oraz zanik mięśni. Wymaga stałej opieki i dożywotniej rehabilitacji.
Pozwany zakład
Matka chłopca pozwała w imieniu dziecka zakład energetyczny, żądając ponad miliona złotych zadośćuczynienia i renty miesięcznej na zwiększone potrzeby dziecka.
Sąd Okręgowy w Lublinie zasądził od zakładu energetycznego 700 tys. zł zadośćuczynienia oraz miesięczną rentę w wysokości 3 tys. zł. W tych wyliczeniach uwzględnił swoją ocenę, że dziecko przyczyniło się w 50 proc. do powstania szkody, i w takim stopniu obniżył świadczenia, których dochodził poszkodowany. Sąd Apelacyjny w Lublinie wyrok utrzymał.
Zasadniczą kwestią w tej sprawie było właśnie przyczynienie się dziecka do szkody. Zasadą prawa cywilnego jest bowiem, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron (art. 362 kodeksu cywilnego).