Związkowcy w LOT nieugięci

Trwa próba sił w LOT. — Żadnego strajku w majówkę nie będzie — zapewnia prezes LOTu, Rafał Milczarski. I powołuje się na decyzję sądu. Związkowcy nie dają za wygraną.

Aktualizacja: 28.04.2018 13:06 Publikacja: 28.04.2018 10:21

Związkowcy w LOT nieugięci

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

— Majówka jest bezpieczna. Sąd przychylił się do wniosku zarządu i zakazał przeprowadzenia strajku na podstawie referendum związków zawodowych — tłumaczył prezes LOT na konferencji prasowej zwołanej w piątek wieczorem. Cztery godziny później swoje spotkanie z mediami mieli związkowcy z ZZ Pilotów Komunikacyjnych i ZZ Personelu Pokładowego i Lotniczego, którzy uznali, że skoro sąd nie zakazał akcji na Lotnisku Chopina w Warszawie, tylko strajku ogólnopolskiego, to ich protest będzie legalny. A w wydanym oświadczeniu apelują do pozostałych czterech związków działających w spółce, aby przyłączyły się do ich protestu. Informują jednocześnie, że w zaistniałej sytuacji rozważają strajk ostrzegawczy, do którego — ich zdaniem— mają prawo w sytuacji, kiedy pracodawca uniemożliwia bądź utrudnia akcję strajkową.

W odpowiedzi na stanowisko związkowców zarząd LOTu wydał oświadczenie, w którym podkreśla, że decyzja sądu jest jednoznaczna i zakazuje organizacji strajku na podstawie referendum. „ Sygnały płynące od części związkowców, że nie zamierzają respektować tego orzeczenia, to jawne sprzeciwianie się decyzji sądu i łamanie prawa. (...) W sytuacji tak oczywistego łamania prawa będziemy zmuszeni wyciągnąć konsekwencje nie tylko wobec organizatorów, ale i uczestników zakazanego przez Sąd strajku. Chodzi bowiem o dobro naszych pasażerów i bezpieczeństwo lotów. (...)"

Argumenty zarządu, na podstawie których sąd zdecydował o zakazie akcji strajkowej  dotyczyły referendum ogłoszonego w końcu marca  i były następujące: urna do której pracownicy wrzucali swoje głosy wędrowała bo budynku siedziby LOTu, pojawiała się nawet w terminalu Lotniska Chopina. Do listy głosujących dopisywane były osoby, które nie są pracownikami. A głosy wrzucano do urny również po zakończeniu referendum, co nastąpiło 21 kwietnia, podczas gdy zbierano je jeszcze cztery dni później we środę 25 kwietnia. A o wyniku głosowania, poza tym, że zebrano wystarczającą liczbę głosów zarząd LOT nie został poinformowany. — Dodatkowo jeszcze w tej samej sprawie ogłoszono referendum już we wrześniu 2017, podczas gdy nie może być ono przeprowadzone dwukrotnie w tej samej sprawie — tłumaczył prezes LOTu.

Związkowcom chodzi przede wszystkim o powrót do systemu wynagradzania z 2010 roku. Został wtedy wypowiedziany układ zbiorowy, co było elementem planu ratunkowego wprowadzonego przez poprzedniego prezesa, Sebastiana Mikosza po tym, jak LOT znalazł się na skraju bankructwa i żeby przetrwać musiał skorzystać z pomocy publicznej. Zarobki pracowników zostały wtedy mocno ograniczone. A w przypadku pilotów i personelu pokładowego uzależniono je od liczby wylatanych godzin. Był to więc bardzo trudny czas, ponieważ warunkiem skorzystania z publicznych pieniędzy było ograniczenie siatki połączeń, czyli możliwości zarobienia pieniędzy było mniej. W tej chwili płace są znacząco wyższe, ponieważ siatka LOT nieustannie się powiększa. Zarobki personelu pokładowego, to 5-7 tys. złotych,  pierwszy oficer średnio 22 tys., zaś kapitan 29 tys. Do tego dochodzą jeszcze diety ok 2 tys. złotych miesięcznie.

Przewodniczący Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych mówił podczas konferencji prasowej w Warszawie w piątek, że spółka musi w końcu wprowadzić „prawdziwy a nie cząstkowy" regulamin wynagradzania, najlepiej taki jak w 2010 roku.   A jeśli miałyby w nim nastąpić zmiany, to powinny być one oparte — jak podkreślił — na zasadzie „partnerstwa i poszanowania wszystkich stron" i nie mogą zostać podjęte decyzją tylko zarządu.

W maju odbędą się pierwsze ostateczne rozprawy w sądzie II instancji. —Liczymy zatem, że  jeszcze w maju zatem ostateczny spór dotyczący Regulaminu wynagradzania zostanie rozwiązany. Jesteśmy spokojni co do tego rozstrzygnięcia. — dodał Rafał Milczarski. Do tego czasu strajku nie będzie.

Do tej chwili żaden rejs LOT nie został odwołany. Dzisiaj, 28 kwietnia LOT wystartował z nowym połączeniem z Krakowa do Budapesztu. 30 kwietnia Dreamliner poleci z Rzeszowa do Nowego Jorku, na 3 maja zaplanowany jest rejs inauguracyjny z Budapesztu do Nowego Jorku, a na 15 maja z Warszawy do Singapuru.

— Majówka jest bezpieczna. Sąd przychylił się do wniosku zarządu i zakazał przeprowadzenia strajku na podstawie referendum związków zawodowych — tłumaczył prezes LOT na konferencji prasowej zwołanej w piątek wieczorem. Cztery godziny później swoje spotkanie z mediami mieli związkowcy z ZZ Pilotów Komunikacyjnych i ZZ Personelu Pokładowego i Lotniczego, którzy uznali, że skoro sąd nie zakazał akcji na Lotnisku Chopina w Warszawie, tylko strajku ogólnopolskiego, to ich protest będzie legalny. A w wydanym oświadczeniu apelują do pozostałych czterech związków działających w spółce, aby przyłączyły się do ich protestu. Informują jednocześnie, że w zaistniałej sytuacji rozważają strajk ostrzegawczy, do którego — ich zdaniem— mają prawo w sytuacji, kiedy pracodawca uniemożliwia bądź utrudnia akcję strajkową.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił