Jak wynika z obliczeń S&P Global Market Intelligence, cytowanych przez „New York Times” (NYT), na początku 2025 roku rosyjska flota cieni liczyła około 940 jednostek, co stanowi wzrost o 45 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Oznacza to, że co szósty (17 proc.) tankowiec działający na świecie transportuje rosyjską ropę z ominięciem sankcji.
Tankowce na złom pływają dla Putina
Flota jest nie tylko skryta pod różnymi banderami i łańcuszkiem fikcyjnych właścicieli, ale też bardzo stara. Średni wiek tankowców wynosi tam około 20 lat, w porównaniu z 13 latami globalnej floty tankowców.
Z 940 jednostek, ponad 500 jest objętych sankcjami Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii. Ograniczenia te utrudniają działalność floty m.in., uniemożliwiając tankowcom z czarnej listy wpływanie do portów. Większość tankowców wykorzystywanych do transportu rosyjskiej ropy działa bez wymaganego międzynarodowym prawem ubezpieczenia, często zmienia bandery, podaje fałszywe dane o lokalizacji lub w ogóle wyłączają transpondery i przeładowują ropę na morzu, by uniknąć portowych kontroli.
Czytaj więcej
Rosyjskiemu reżimowi udało się zarejestrować w Norwegii firmę ubezpieczeniową, która wystawiła fa...
Wszystko to komplikuje śledzenie pochodzenia ropy i egzekwowanie sankcji, ale także zwiększa ryzyko wycieku ropy i katastrofy ekologicznej, jak donosi NYT.