Przygotujmy się na większe opóźnienia w ruchu lotniczym

Ruch lotniczy nad Europą rośnie znacznie szybciej niż możliwości lotnisk. Coraz bardziej brakuje także miejsca na niebie, aby samoloty mogły wykonywać wszystkie rejsy zgodnie z rozkładem.

Aktualizacja: 11.04.2019 17:23 Publikacja: 11.04.2019 13:26

Przygotujmy się na większe opóźnienia w ruchu lotniczym

Foto: Bloomberg

— W zeszłym roku mocno przyłożyliśmy się do zwiększenia liczby i długości opóźnień w Europie. W tym roku nie można oczekiwać jakiejkolwiek poprawy – przyznaje Klaus-Dieter Scheurle, prezes DFS, niemieckiego odpowiednika Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Jako przyczynę podaje, że większa liczba lotów będzie prowadzona przez mniejszą liczbę kontrolerów. DFS jest największą agencją w Europie, kontroluje 30 procent rejsów startujących z Niemiec, bądź też korzystających z niemieckiej przestrzeni powietrznej.

W 2018 roku musiała obsłużyć o 270 tys. połączeń więcej, niż wynikało to z prognozy ruchu lotniczego przygotowanej 5 lat temu. Ostatecznie doprowadziło to do 1,23 minuty średniego opóźnienia zawinionego przez niemieckiego kontrolera. Ale było ono i tak mniejsze od średniego europejskiego sięgającego 2 minut. W prognozie to opóźnienie było przewidywane na 0,24 minuty. Co ciekawe, opóźnienie nad Polską i lotów z i do Polski spowodowane kłopotami w nawigacji wyniosło zaledwie 0,25 minuty.

Na rok 2019 według prognoz ruch nad Niemcami ma wzrosnąć o 3-4 procent. Widać jednak, że będzie on jeszcze większy, bo już w lutym, który jest miesiącem z sezonowego zimowego „dołka" niemieccy kontrolerzy musieli przeprowadzić 246 lotów dziennie ponad przewidywaną normę. Dlatego DFS rozpoczął szkolenie nowych kontrolerów. W tym roku zmierza przyjąć 122 nowych, a w 2020 kolejnych 146.

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zadeklarowała w tym roku, że pomoże Niemcom przejmując 180-200 rejsów. Czy to nie zwiększy skali opóźnień w Polsce?

— Jesteśmy na to przygotowani, bo w ciągu ostatnich lat wypracowaliśmy procedury i przy minimalnym wzroście liczby opóźnień będziemy w stanie obsłużyć znacznie większy ruch — mówi p.o. prezes PAŻP Janusz Janiszewski.

— Ale chciałbym zastrzec, że nikt nie zagwarantuje, że opóźnienia znikną, ponieważ ruch w polskiej przestrzeni rośnie trzykrotnie szybciej niż na zachodzie Europy — dodaje. PAŻP planuje przyjęcie 170 nowych kontrolerów do 2024 r. Właśnie zaczął się nabór chętnych do wzięcia w kursie przygotowującym do pracy na tym stanowisku. Jeśli kandydat przejdzie wszystkie jego etapy, ma szansę zostać kontrolerem za dwa lata. Nabór kończy się 6 maja.

Tyle że w Polsce już teraz widać narastanie zakłóceń lotów – wynika z najnowszej analizy firmy AirHelp, która specjalizuje się w występowaniu o odszkodowania w imieniu pasażerów na całym świecie. W I kwartale 2019 r. 7200 rejsów zostało odwołanych lub opóźnionych więcej niż o 15 minut. W tym samym okresie w 2016 r. liczba ta wyniosła 3800.

Według wyliczeń AirHelp w kilku ostatnich latach liczba wszystkich odlotów z Polski w I kwartale wzrosła. W tym roku było ich o 18 procent więcej niż 4 lata temu. Tylko w I kwartale 2019 dwa warszawskie porty Lotnisko Chopina i Modlin zanotowały wzrost ruchu o ok 8 procent.

W I kwartale tego roku odwołania i opóźnienia miały wpływ na 750 tys. pasażerów. To wzrost prawie o 50 procent w porównaniu z rokiem 2016.

Dane pokazują, że coraz częściej za zakłócenia lotów odpowiadają nie kontrolerzy ruchu, ale same linie lotnicze i nie wynikają one z nadzwyczajnych okoliczności takich jak złe warunki atmosferyczne, wypadki z dronami czy ptakami. Liczba pasażerów, którzy są uprawnieni do uzyskania odszkodowania z tytułu problemów podczas rejsów od stycznia do marca tego roku wynosi ponad 46 tysięcy. W tym samym okresie 4 lata temu było ich prawie o 22 tysiące mniej. Oznacza to, że z roku na rok coraz więcej podróżnych dociera do celu co najmniej trzy godziny za późno lub wcale.

Jeżeli chodzi o wskaźnik punktualności, to w ciągu 4 lat spadł on o 10 punktów procentowych. Oznacza to, że w I kwartale 2016 r. 85 procent samolotów wylatujących z Polski dotarło do celu punktualnie. Natomiast w tym samym okresie bieżącego roku opóźnionych było 25 procent rejsów.

— W Polsce coraz częściej dochodzi do anulowania bądź opóźnień lotów. Spodziewamy się, że do 2020 r. z powodu tych zakłóceń ucierpi jeszcze więcej pasażerów – mówi cytowana w komunikacie Airhelp ekspertka tej firmy Marta Koziarz. - Tak znaczący wzrost liczby podróżnych uprawnionych do odszkodowania pokazuje, że to linie lotnicze są odpowiedzialne za występujące problemy. A powodem tej sytuacji jest m.in. walka na rynku międzynarodowym o sprzedaż jeszcze większej liczby miejsc. Zdarza się, że niektórzy przewoźnicy oferują loty na trasach, których nie są w stanie obsłużyć ze względu na niedobór samolotów czy personelu.

— W zeszłym roku mocno przyłożyliśmy się do zwiększenia liczby i długości opóźnień w Europie. W tym roku nie można oczekiwać jakiejkolwiek poprawy – przyznaje Klaus-Dieter Scheurle, prezes DFS, niemieckiego odpowiednika Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Jako przyczynę podaje, że większa liczba lotów będzie prowadzona przez mniejszą liczbę kontrolerów. DFS jest największą agencją w Europie, kontroluje 30 procent rejsów startujących z Niemiec, bądź też korzystających z niemieckiej przestrzeni powietrznej.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił