Tylko 3 procent ankietowanych powiedziało, że interesują się tym, na pokładzie jakiej maszyny się znajdą. Liczą się dla nich komfort lotu, ile będą mieli miejsca na nogi, ale nie to kto wyprodukował samolot. Dla porównania - w tej samej ankiecie 57 procent respondentów powiedziało, że cena jest dla nich najważniejsza.
Boeingi 737 MAX: świat sprawdza Amerykan
Obydwie agencje, badania opinii publicznej i informacyjna, chciały poznać nastawienie pasażerów, którzy mogliby polecieć boeingiem model B737 MAX, kiedy ta maszyna po dwóch katastrofach i zmianie oprogramowania będzie mogła ponownie zacząć latać. Nie jest jeszcze znana data ponownego dopuszczenia Maxów do latania z pasażerami, na razie najwięcej sugestii wskazuje na połowę sierpnia. Do tego czasu Maxy zostały zdjęte z siatki przez najlepiej poformowanych przewoźników amerykańskich.
Boeing 737 MAX nie jest żadną nowinką technologiczną, jak to sugerował prezydent Donald Trump po katastrofie Ethiopian Airlines, który radził również Boeingowi, aby zmienił nazwę tego samolotu „ponieważ żadna inna marka nie ucierpiała tyle, co MAX".
B737 MAX to zmodyfikowany Boeing 737 z nowymi silnikami i przerobionym wnętrzem kabiny. Większe, specjalnie zaprojektowane i wyprodukowane dla Maxów przez amerykańskiego GE i francuskiego Safrana silniki wydłużyły zasięg maszyny. Dzięki temu np. można dolecieć z Warszawy na Wyspy Zielonego Przylądka bez międzylądowania w Barcelonie, bądź do Omanu bez tankowania w Turcji, co skraca podróż w jedną stronę o dobre półtorej godziny. Maxy polubili przewoźnicy (oszczędność paliwa sięga 15-20 proc.), ale i pasażerowie, bo zastosowano w tych maszynach niektóre rozwiązania z Dreamlinerów. Inne niż w „zwykłych" B737 jest światło wewnątrz samolotu, a i schowki na bagaż podręczny większe.