Mimo głębokich podziałów politycznych na Kapitolu, projekt ustawy w tej sprawie spotkał się z powszechnym poparciem polityków obu partii – Demokratycznej i Republikańskiej. W Izbie Reprezentantów przegłosowano go stosunkiem głosów 359-65 a w Senacie – 83-16. Z deklaracji Białego Domu wynika, że podpis prezydenta Baracka Obamy pod ustawą będzie tylko formalnością.
- Na pewno ustawa pomoże w naprawie infrastruktury transportowej Ameryki. Wszystkie stany i lokalne społeczności mają znaczące potrzeby inwestycyjne i potrzebują pewności ich finansowania w długofalowej perspektywie – skomentował wyniki debaty kongresman Bill Shuster, przewodniczący Komisji Transportu i Infrastruktury Izby Reprezentantów.
Ostatnia wieloletnia ustawa o wydatkach na infrastrukturę drogową wygasła w 2009 roku i od tego czasu Kongres corocznie przedłużał jej obowiązywanie. W porównaniu z poprzednimi wydatkami, politycy na Kapitolu zdecydowali się zwiększyć federalne dotacje na infrastrukturę drogową o 15 proc., a na transport publiczny – o 18 procent. Dalekobieżny przewoźnik kolejowy Amtrak będzie mógł liczyć łącznie aż na 10 miliardów dolarów subwencji.
Amerykańskie drogi na gwałt potrzebują inwestycji. W ubiegłym roku rządowa agencja Federal Highway Administration (FHWA) oceniała, że średni wiek 607 tysięcy amerykańskich mostów wynosił 42 lata. Na 18 tys. przepraw uznanych za krytyczne dla funkcjonowania infrastruktury kraju aż 8 tysięcy sklasyfikowano w ub.r. jako "strukturalnie niedoskonałe".
Biały Dom od lat zabiegał o ustawę, która zapewniłaby finansowanie remontów i nowych inwestycji drogowych. Projekt prezydenta Obamy przewidywał wydanie na ten cel aż 478 miliardów dolarów. Pieniądze miałyby pochodzić z opodatkowania zagranicznych dochodów amerykańskich spółek. Republikanie byli jednak przeciwni takiemu uszczelnieniu systemu podatkowego i uzgodnili z demokratami własną wersję ustawy.