Powodem ma być obniżenie pensji pracowników przez zarząd Polregio, który postanowił przywrócić wysokość wynagrodzeń sprzed podwyżek przyznanych w styczniu i we wrześniu 2023 r. Spółka argumentuje, że rosną koszty jej działalności i domaga się, by zarząd województwa, dla którego świadczy usługę publiczną, zwiększył wysokość rekompensaty przewozowej. Jak podaje „Rynek kolejowy”, związkowy ostrzegają, że wypowiedzenie warunków płacy będzie zerwaniem porozumienia zawartego w ramach sporu zbiorowego, i grożą rozszerzeniem konfliktu na inne oddziały przewoźnika.
Polregio, które szykowało się do strajku niespełna pół roku temu w Zachodniopomorskiem, staje się coraz większym problemem zarówno dla zarządzających kolejami, jak i dla pasażerów. Na początku lutego przeciwko fatalnym warunkom podróży protestowali mieszkańcy Korzybia w powiecie słupskim: alarmowali, że jeżdżą w brudnych, przepełnionych wagonach, w których cieknie woda i nie domykają się drzwi. Paradoksalnie takie warunki funduje przewoźnik na świeżo wyremontowanej linii. – Ludzie domagają się transportu na poziomie, a nie wożenia jak ziemniaki czy bydło. To efekt monopolu Polregio, które nigdzie nie daje rady z taborem – komentował Piotr Rachwalski, ekspert ds. transportu publicznego i prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Metropolitalnej.
Czytaj więcej
Nie powinniśmy blokować przewoźników, którzy chcą w Polsce jeździć. Konkurencja w przewozach dalekobieżnych powinna się pojawić szybko – mówi Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej.
Kolejowy chaos dotyka od dłuższego czasu województwo lubuskie. Sytuacja miała się jeszcze pogorszyć z początkiem obecnego roku. Składy Polregio są odwoływane albo mają opóźnienia. Tylko 22 i 23 stycznia odwołano przeszło pół setki pociągów. Realizowany od kilku miesięcy program naprawczy nie przynosi rezultatów. – Efekty są poniżej naszych oczekiwań. Naliczamy wielomilionowe kary przewoźnikowi, który wciąż nie potrafi pokonać różnego rodzaju ograniczeń – cytuje marszałka województwa Marcina Jabłońskiego Lubuskie Centrum Informacyjne. Urząd marszałkowski miał badać wariant wprowadzenia na tory regionu własnej spółki kolejowej, ale opcja firmy zewnętrznej okazała się bardziej opłacalna. Teraz pomysł ma wrócić.
Taką opcję rozważał także samorząd zachodniego Pomorza, gdy związkowcy Polregio, nie mogąc dogadać się w sprawie podwyżek, zagrozili zatrzymaniem w regionie pociągów. Analizowano wtedy możliwość alternatywnych przewozów kolejowych, w tym uruchomienia Kolei Zachodniopomorskich jako przewoźnika zależnego od wojewódzkiego samorządu, natomiast zarządowi Polregio zagrożono wypowiedzeniem umowy dotyczącej regionalnych przewozów pasażerskich.