Nowy kryzys w Boeingu. Ponad tysiąc rejsów odwołanych

Po awarii B737 MAX-9 wszystkie 215 maszyn tego typu, które odebrały linie lotnicze, pozostają na ziemi. A prezes Boeinga, David Calhoun, przyznaje: tak, popełniliśmy błąd.

Publikacja: 10.01.2024 12:22

Nowy kryzys w Boeingu. Ponad tysiąc rejsów odwołanych

Foto: Bloomberg

Najwięcej B737 MAX 9, bo 171, mają w swojej flocie linie amerykańskie — United Airlines oraz Alaska Airlines — i to w maszynie tego drugiego przewoźnika doszło w ostatni piątek do awarii, która mogła zmienić się w katastrofę lotniczą. Po odwołaniu ponad 700 rejsów od soboty 6 stycznia do poniedziałku 8 stycznia, w ostatni wtorek obie linie nie były w stanie wykonać łącznie ponad 300 kolejnych połączeń.

Czytaj więcej

Wykryto niedoróbki w kolejnych samolotach Boeinga po awarii Alaska Airlines

Dziewięć B737 MAX-9 mają Turkish Airlines i wszystkie pozostają na ziemi. Ten przewoźnik ma jednak flotę liczącą ponad 400 maszyn, więc wyłączenie 9 z nich nie wpływa poważnie na operacje firmy. Turkish Airlines MAX-9 latał do Bordeaux, Lyonu, na Maltę, do Astany, Bazylei, Teheranu oraz Isfahanu.

Na ziemi stoją także MAX-9 należące do Aeromexico oraz panamskiej linii COPA. Jak wynika z danych platformy śledzącej loty FlightAware, obie linie odwołały wspólnie ponad tysiąc połączeń.

Nie wiadomo, ile potrwa przerwa

Wszyscy przewoźnicy czekają teraz na dokładne instrukcje od Boeinga, które wskażą, jak i co trzeba skontrolować w tych samolotach. Podobna sytuacja jest w indonezyjskich liniach Lion Air, które mają za sobą traumę katastrofy w październiku 2018 roku, kiedy z powodu błędu konstrukcyjnego doszło do katastrofy Boeinga 737 MAX-8, w której zginęło 189 osób. Lion Air ma w swojej flocie 3 maszyny tego typu. – Zdecydowaliśmy się na ich uziemienie od 6 stycznia do odwołania – powiedziała Kristi Endah Murni, dyrektor generalna indonezyjskiego regulatora lotów w rozmowie z angielskojęzycznym dziennikiem „Jakarta Times”.

Czytaj więcej

Awaria w Boeingu Alaska Airlines. Smartfony pomagają śledczym

Jak na razie nie wiadomo, jak długo potrwa akcja przywoławcza. Ze wstępnych informacji wiadomo jedynie, że jeśli kontrola będzie polegała jedynie na sprawdzeniu rygla w drzwiach, to będzie potrzeba na to 4-8 godzin. Boeing w ostatni wtorek informował, że wysłał już do przewoźników instrukcje, jak to zrobić, ale wkrótce potem przyszła informacja, że producent nadal sprawdza te instrukcje. Więc akcja serwisowa jeszcze się nie zaczęła.

Amerykański regulator rynku FAA ze swojej strony poinformował, że sam jeszcze sprawdza własne instrukcje dotyczące kontroli serwisowania B737 MAX-9. – Dopiero kiedy otrzymamy uaktualnioną wersję instrukcji od Boeinga, zajmiemy się przeglądami. To bezpieczeństwo pasażerów, a nie czas, zdecyduje, kiedy B737 MAX-9 wrócą do operacji – czytamy w oświadczeniu FAA rozesłanym do mediów.

Obietnice prezesa Boeinga

Podczas wtorkowego spotkania z pracownikami fabryki Boeinga w Renton w stanie Waszyngton prezes koncernu, David Calhoun, przyznał, że popełniono błąd.

– Zacznijmy od tego, że przyznajemy się do błędu. Zamierzamy podejść do tego z pełną przejrzystością na każdym kroku. Będziemy współpracować z NTSB, która prowadzi dochodzenie w sprawie samego wypadku, aby dowiedzieć się, jaka jest jego przyczyna  mówił prezes Boeinga.

Czytaj więcej

Dramatyczne chwile na pokładzie boeinga. Linia uziemia całą flotę

Podczas spotkania nie ukrywał również, jak poważna jest sytuacja. Ujawnił, że za flotę B737 MAX będzie odpowiadał teraz Mike Delaney, który jest dyrektorem ds. bezpieczeństwa lotniczego i kosmicznego w Boeingu. Firma zobowiązała się również do współpracy z FAA w celu zapewnienia odpowiednich inspekcji.

Boeing zobowiązał się również do współpracy z NTSB w celu ustalenia, co się wydarzyło. David Calhoun przyznaje również, że jego firma ma do odrobienia zadanie w zakresie komunikacji ze wszystkimi klientami.  Zaczynamy te wszystkie przemiany od bardzo niespokojnego momentu dla naszych klientów i po prostu musimy poradzić sobie z tą rzeczywistością. Teraz w naszej działalności będzie dużo więcej przejrzystości  zapewnił Calhoun.

Dobre wyniki Boeinga

Nowy kryzys w Boeingu narodził się w momencie, kiedy wydawało się, że firma wychodzi z problemów z jakością. Zwiększyło się tempo dostaw maszyn dla klientów, rósł portfel zamówień. W grudniu 2023 r. Boeing zanotował większą liczbę zamówień i dostaw, niż w jakimkolwiek innym miesiącu 2023 roku. Łącznie było to 371 samolotów, w tym 301 B737. A portfel zamówień zwiększył się do 1314, czyli był o 70 proc. większy niż w grudniu 2022 r.

W całym roku 2023 Boeing dostarczył 528 samolotów (w 2022 r. – 480), a tylko w grudniu – 67. Te liczby byłyby jeszcze bardziej imponujące, gdyby nie kłopoty z jakością, jakie wystąpiły w październiku.

Najwięcej B737 MAX 9, bo 171, mają w swojej flocie linie amerykańskie — United Airlines oraz Alaska Airlines — i to w maszynie tego drugiego przewoźnika doszło w ostatni piątek do awarii, która mogła zmienić się w katastrofę lotniczą. Po odwołaniu ponad 700 rejsów od soboty 6 stycznia do poniedziałku 8 stycznia, w ostatni wtorek obie linie nie były w stanie wykonać łącznie ponad 300 kolejnych połączeń.

Dziewięć B737 MAX-9 mają Turkish Airlines i wszystkie pozostają na ziemi. Ten przewoźnik ma jednak flotę liczącą ponad 400 maszyn, więc wyłączenie 9 z nich nie wpływa poważnie na operacje firmy. Turkish Airlines MAX-9 latał do Bordeaux, Lyonu, na Maltę, do Astany, Bazylei, Teheranu oraz Isfahanu.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Francuskie międzynarodowe lotnisko znów działa po ewakuacji
Transport
Atak wandali na francuską kolej. Tłumy pasażerów na peronach i objazdy
Transport
Pogarszają się prognozy dla przemysłu motoryzacyjnego w Polsce
Transport
Boeing winny i zapłaci za katastrofy B737 MAX. Rodziny ofiar chcą jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Transport
Air France-KLM zawiodły się na igrzyskach w Paryżu. Wyniki mocno w dół