Ryanair na wojnie z kolejnym lotniskiem. „Dublin to nie Heathrow"

Irlandzki przewoźnik Ryanair zagroził wycofaniem 19 samolotów B737 MAX z Lotniska w Dublinie i skasowaniem połączeń na 17 trasach. To reakcja na plany podniesienia opłat przez lotnisko.

Publikacja: 22.09.2023 12:46

Ryanair na wojnie z kolejnym lotniskiem. „Dublin to nie Heathrow"

Foto: Bloomberg

Głównymi czynnikami wpływającymi na decyzję Ryanaira jest oszałamiająca, 45-procentowa podwyżka opłat pasażerskich narzucona przez Dublin Airport Authority (DAA), niezmiennie złe zarządzanie wydatkami kapitałowymi oraz brak znaczącego programu zachęt środowiskowych. Wyzwania te doprowadziły do ​​ograniczenia 17 tras i przeniesienia całej floty „Gamechanger” z siedzibą w Dublinie. Składa się ona z 19. samolotów zaprojektowanych z myślą o zmniejszonej emisji i hałasie. Zostaną one zbazowane w alternatywnych europejskich portach lotniczych, które aktywnie zachęcają linie lotnicze do operowania cichszego i emitującego mniej CO2” — czytamy w informacji Ryanaira.

Lotnisko w Dublinie prostuje liczby

Tymczasem prezes dublińskiego lotniska Kenny Jacobs koryguje wielkości podawane przez Ryanaira i zapewnia, że nie ma mowy o podnoszeniu opłat o 45 proc. — Ryanair doskonale wie, że wszystkie opłaty na naszym lotnisku są regulowane przez Irish Airport Authority, które ustaliły maksymalny pułap podwyżki — powiedział podczas spotkania z mediami.

Czytaj więcej

Ryanair o sporze: Modlin rozmawia z nami z pozycji siły jakby był Frankfurtem

Prawdą jest jednak to, że dublińskie lotnisko rzeczywiście chciało znaczącego podwyższenia opłat. Miały one wzrosnąć w tym roku do 12,58 euro od pasażera z obecnych 8,50 euro. I potem, stopniowo do 14,58 euro w roku 2026. Środki z tej podwyżki miały zostać wydane na inwestycje wycenione na 2,5 mld euro. Ostatecznie jednak, irlandzki regulator rynku lotniczego zgodził się na 8,68 euro w 2024 i 11,73 euro w 2026. I to pod warunkiem, że lotnisko wywiąże się ze swoich obietnic inwestycyjnych.

Inwestycje są nietrafione

Tymczasem lotnisko w Dublinie ma takie same problemy, z jakimi borykają się inne europejskie porty po pandemii COVID-19. Cierpi z powodu niedoborów kadrowych w szczytowych sezonach podróży, przy jednoczesnej konieczności inwestowania w poprawę infrastruktury. A Ryanair, który jest największym użytkownikiem dublińskiego lotniska krytykuje te inwestycje. Nie pozostawia suchej nitki zwłaszcza na planowanej budowie tunelu, który ma kosztować 250 mln euro. Przewoźnik wskazuje, ze pomimo deklarowanego przez DAA celu zwiększenia rocznego ruchu pasażerskiego na lotnisku w Dublinie do 40 milionów, nie ma bezpośrednich planów rozbudowy Terminalu 1 ani Terminalu 2. „Skupienie się na ekstrawaganckich projektach, takich jak wspomniany tunel, ma pierwszeństwo przed zwiększeniem przepustowości Terminalu 1, co mogłoby płynnie zintegrować tanie bramki  wyjściowe z istniejącą infrastrukturą, ostatecznie poprawiając połączenia i przepustowość” — wskazuje Ryanair, który chciałby, aby inwestycje służyły przede wszystkim jego operacjom, skoro jest największym użytkownikiem tego portu.

Czytaj więcej

Ryanair zetnie zimą co piąty lot w Modlinie. 200 miejsc pracy zagrożonych

Ryanair wzywa teraz DAA do nadania priorytetu inwestycjom w niezbędne obiekty, infrastrukturę i programy motywacyjne, które będą wspierać wzrost liczby pasażerów, nagradzać samoloty o niższej emisji i obniżać opłaty w celu stymulowania zwiększenia liczby połączeń. Eddie Wilson, dyrektor generalny Ryanair zastosował ponownie retorykę , jakiej używał dwa tygodnie temu w przypadku lotniska w Modlinie.

Lotnisko w Dublinie, to nie Heathrow. Dublin konkuruje o ruch z innymi europejskimi portami lotniczymi, a w obliczu malejącej liczby miejsc w samolotach po zakończeniu pandemii, porty lotnicze muszą zareagować zachętami, aby przyciągnąć tę mniejszą pulę miejsc w samolotach. Niestety DAA jest nieświadome tego, co dzieje się na lotniskach w innych częściach Europy i zamierza podnieść opłaty o 45 procent, co będzie miało niezwykle szkodliwe konsekwencje dla Irlandii”.

Chodzi o pieniądze

Podobnie, jak było to po załamaniu się negocjacji z Modlinem, kiedy to Eddie Wilson powiedział, że „Modlin, to nie Frankfurt i nie może negocjować z Ryanairem z tak silnej pozycji” i nie ukrywał, że problemem są oczywiście pieniądze.

Cena zawsze jest problemem i to na każdym lotnisku, na jakim się pojawiamy. Gdybyśmy płacili drogo, pasażerowie nie mogliby latać tanio. Nasze wydatki na paliwo, samoloty, płace praktycznie wszędzie są takie same. Jeśli więc na jakimś lotnisku decydujemy się postawić samolot wart 100 milionów dolarów, to oczekuję, ze lotnisko odpowiednio dostosuje koszty — mówił „Rzeczpospolitej” Eddie Wilson.

Głównymi czynnikami wpływającymi na decyzję Ryanaira jest oszałamiająca, 45-procentowa podwyżka opłat pasażerskich narzucona przez Dublin Airport Authority (DAA), niezmiennie złe zarządzanie wydatkami kapitałowymi oraz brak znaczącego programu zachęt środowiskowych. Wyzwania te doprowadziły do ​​ograniczenia 17 tras i przeniesienia całej floty „Gamechanger” z siedzibą w Dublinie. Składa się ona z 19. samolotów zaprojektowanych z myślą o zmniejszonej emisji i hałasie. Zostaną one zbazowane w alternatywnych europejskich portach lotniczych, które aktywnie zachęcają linie lotnicze do operowania cichszego i emitującego mniej CO2” — czytamy w informacji Ryanaira.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
PKOl stracił kolejnego dużego sponsora. Spółka poniosła „straty wizerunkowe”
Transport
Pracownicy PKP Cargo stracą kolejne przywileje?
Transport
Śmietankę w branży kurierskiej spijają najwięksi gracze
Transport
EASA: wszystkie airbusy A350-1000 do kontroli
Transport
Części bardziej cenne, niż cały samolot Ural Airlines
Transport
Wizerunkowy problem Airbusa. Przez ogień w silniku Rolls-Royce'a