„Głównymi czynnikami wpływającymi na decyzję Ryanaira jest oszałamiająca, 45-procentowa podwyżka opłat pasażerskich narzucona przez Dublin Airport Authority (DAA), niezmiennie złe zarządzanie wydatkami kapitałowymi oraz brak znaczącego programu zachęt środowiskowych. Wyzwania te doprowadziły do ograniczenia 17 tras i przeniesienia całej floty „Gamechanger” z siedzibą w Dublinie. Składa się ona z 19. samolotów zaprojektowanych z myślą o zmniejszonej emisji i hałasie. Zostaną one zbazowane w alternatywnych europejskich portach lotniczych, które aktywnie zachęcają linie lotnicze do operowania cichszego i emitującego mniej CO2” — czytamy w informacji Ryanaira.
Lotnisko w Dublinie prostuje liczby
Tymczasem prezes dublińskiego lotniska Kenny Jacobs koryguje wielkości podawane przez Ryanaira i zapewnia, że nie ma mowy o podnoszeniu opłat o 45 proc. — Ryanair doskonale wie, że wszystkie opłaty na naszym lotnisku są regulowane przez Irish Airport Authority, które ustaliły maksymalny pułap podwyżki — powiedział podczas spotkania z mediami.
Czytaj więcej
Ryanair ogłosił cięcia na lotnisku w Modlinie. Punktem spornym były inwestycje i koszty operacji z tego lotniska. Irlandzka linia jako jedyna operuje z tego portu. O sporze rozmawiamy z Eddiem Wilsonem, dyrektorem generalnym Ryanaira.
Prawdą jest jednak to, że dublińskie lotnisko rzeczywiście chciało znaczącego podwyższenia opłat. Miały one wzrosnąć w tym roku do 12,58 euro od pasażera z obecnych 8,50 euro. I potem, stopniowo do 14,58 euro w roku 2026. Środki z tej podwyżki miały zostać wydane na inwestycje wycenione na 2,5 mld euro. Ostatecznie jednak, irlandzki regulator rynku lotniczego zgodził się na 8,68 euro w 2024 i 11,73 euro w 2026. I to pod warunkiem, że lotnisko wywiąże się ze swoich obietnic inwestycyjnych.
Inwestycje są nietrafione
Tymczasem lotnisko w Dublinie ma takie same problemy, z jakimi borykają się inne europejskie porty po pandemii COVID-19. Cierpi z powodu niedoborów kadrowych w szczytowych sezonach podróży, przy jednoczesnej konieczności inwestowania w poprawę infrastruktury. A Ryanair, który jest największym użytkownikiem dublińskiego lotniska krytykuje te inwestycje. Nie pozostawia suchej nitki zwłaszcza na planowanej budowie tunelu, który ma kosztować 250 mln euro. Przewoźnik wskazuje, ze pomimo deklarowanego przez DAA celu zwiększenia rocznego ruchu pasażerskiego na lotnisku w Dublinie do 40 milionów, nie ma bezpośrednich planów rozbudowy Terminalu 1 ani Terminalu 2. „Skupienie się na ekstrawaganckich projektach, takich jak wspomniany tunel, ma pierwszeństwo przed zwiększeniem przepustowości Terminalu 1, co mogłoby płynnie zintegrować tanie bramki wyjściowe z istniejącą infrastrukturą, ostatecznie poprawiając połączenia i przepustowość” — wskazuje Ryanair, który chciałby, aby inwestycje służyły przede wszystkim jego operacjom, skoro jest największym użytkownikiem tego portu.