Miniony rok był kolejnym czwartym rokiem pod kreską, strata netto zwiększyła się do 5,05 mld dolarów z 4,2 mld w 2021 r. przy obrotach 66,6 mld (+7,1 proc.). Był to drugi najgorszy wynik w historii Boeinga, po rekordowej stracie 11,94 mld w 2020 r. — podała agencja AFP.
W IV kwartale strata wyniosła 663 mln dolarów na skutek odpisów na pokrycie większych kosztów działu samolotów cywilnych BCA, który zwiększył dostawy o 54 proc. — do 152 w kwartale i do 480 w całym roku. Obroty kwartalne wyniosły 19,98 mld, mniej od zakładanych 20,38 mld przez analityków.
Czytaj więcej
Kiedy pod koniec 2022 roku pojawiła się informacja, że Aerofłot. odkupił 10 boeingów od irlandzkiej firmy leasingowej, na rynku przyjęto ją jako krok do normalizacji stosunków narodowego rosyjskiego przewoźnika ze światowym rynkiem lotniczym.
Programy wojskowe kosztowały dodatkowo 4,4 mld dolarów w ciągu 3 kwartałów, tylko w trzecim wyniosły 2,8 mld dolarów ponad plan. Straty wynikały głównie z kwestii pracowniczych i związanych z dostawami, zaszkodziły programowi latających cystern KC-46 i nowych samolotów dla urzędu prezydenta USA — odnotował Reuter.
Boeingowi udało się jednak po raz pierwszy od 2018 r. wypracować dodatnie przepływy gotówki. W IV kwartale było to 3,12 mld dolarów, a w planach miał 2,5 mld. W całym 2022 r. osiągnął poziom 2,3 mld dolarów. Potwierdza to jego wyjście z kilku ciężkich lat po dwóch katastrofach MAX-ów i po pandemii.. Koncern podtrzymał prognozę dalszej poprawy stanu gotówki w tym roku i planowany rytm produkcji w 2025 r.: ok. 50 sztuk B737 MAX co miesiąc wobec 31 obecnie i 10 B787 Dreamliner wobec 5 teraz.
- „Popyt na samoloty całego naszego portfela jest duży, koncentrujemy się na stabilizacji naszych działań i łańcuchów dostaw, aby wywiązać się z naszych zobowiązań w 2023 r. i później” — stwierdził w komunikacie prezes David Calhoun. Uznała też miniony rok za istotny w odbudowie koncernu. „Osiągnęliśmy znaczny postęp, ale wyzwania nie zniknęły, mamy przed sobą więcej pracy, aby zapewnić stabilizację działań i łańcucha dostaw” -przekazał załodze.
Czytaj więcej
Piątek trzynastego dnia miesiąca jest dla wielu pechowym dniem. Nie dla Boeinga w tym roku. W piątek 13 stycznia jego samoloty B737 MAX wznowiły normalne loty po prawie 4 latach przerwy.
Boeing dostarczył 480 samolotów, najwięcej od 2018 r. i zyskał zamówienia netto na 774 maszyny. Rok wcześniej wydał 340, a dostał zamówienia na 479 sztuk. W bieżącym orko zamierza przekazać klientom do 450 MAX-ów i 70-80 dreamlinerów. Przepływy gotówki mają wynieść 3-5 mld dolarów.
Inwestorów interesuje najbardziej plan zwiększenia rytmu produkcji samolotów cywilnych, problemy działu wojskowego są dla nich mniej istotne. Ten plan produkcji ma wiele zagrożeń, bo poprawa w łańcuchu dostaw jest powolna, a dodatkowe wymogi urzędów nadzoru mogą zwiększyć opóźnienia. — Nie jest to zwykłą historia odbudowy produkcji, bo Boeing ma kilkaset B737 i B787 czekających na wydanie klientom — uważa Richard Aboulafia z Aerodynamic Advisory.
Inwestorów interesuje, dlaczego tak długo trwa wydawanie MAX-ów. Każdy taki samolot jest sprawdzany przez FAA przed wydaniem. — Nie wgląda to na dość szybkie sprawdzanie, jakby się chciało — stwierdził Robert Stallard z Vertical Research.
Te same problemy dotyczą B787, których dostawy zostały wznowione w sierpniu po 11 miesiącach przerwy. Boeing chcąc móc jej wydawać zgodził się na późniejsze dostosowywanie ich do wymogów certyfikacji i przedstawiać FAA każdą maszynę do sprawdzenia przed wydaniem klientowi. To może wiązać się z dodatkowymi kosztami.