Przed LOT-em i nowym prezesem ciężkie chwile

Nadal nie wiadomo, co było powodem usunięcia Rafała Milczarskiego tak ze stanowiska prezesa LOT, jak i z Polskiej Grupy Lotniczej. Jaki by ten powód nie był, to LOT jest w wyjątkowo trudnej sytuacji.

Publikacja: 23.12.2022 03:00

Pandemia przyniosła LOT-owi ogromne straty. Tylko w ubiegłym roku poniósł 1,1 mld zł straty operacyj

Pandemia przyniosła LOT-owi ogromne straty. Tylko w ubiegłym roku poniósł 1,1 mld zł straty operacyjnej.

Foto: shutterstock

Następca odwołanego prezesa będzie miał wyjątkowo trudne zadanie. Idzie rok wyborczy. Jeśli nadchodzących wyborów nie wygra partia rządząca obecnie, to nowy prezes będzie miał bardzo krótką kadencję. Budżet jest w bardzo trudnej sytuacji. Trwa wojna w Ukrainie, a strategia budowania portu przesiadkowego w Warszawie jest praktycznie niemożliwa do realizacji. Ktokolwiek podejmie się tej misji, będzie bardzo odważnym człowiekiem.

Z jednej strony polski przewoźnik bardzo potrzebuje pieniędzy i z prawnego punktu widzenia ma do tego prawo, bo może sięgnąć po drugą transzę z pakietu zatwierdzonego przez Komisję Europejską. Na ile one wystarczyłyby na mocne odbicie w 2023 roku? Zwłaszcza w sytuacji, kiedy wojna w Ukrainie trwa, a szanse, że polska linia byłaby w stanie zwrócić pieniądze podatników, czy 1,8 mld pobranej już pomocy publicznej, są nikłe. Nowy prezes będzie musiał z tym długiem się uporać.

Z drugiej strony po wynikach finansowych LOT-u widać, że strategia Rafała Milczarskiego się sprawdziła. W 2016 roku, czyli wówczas, gdy przejął zarządzanie spółką, zysk z działalności operacyjnej wyniósł 189 mln złotych i potem w kolejnych latach odpowiednio 354,4 mln, 209 mln i 68,4 mln. Dopiero pandemia przyniosła straty – 1,041 mld w 2020 i 1,11 mld w 2021.

– Rafał Milczarski przejmował LOT w 2016 roku – z uregulowaną z UE przed terminem restrukturyzacją po otrzymaniu pomocy publicznej, nowoczesną strategią ekspansji wypracowaną z amerykańskim Sabre, wynegocjowanymi zakupami samolotów od Boeinga, zawieszonym na rok sporem zbiorowym ze związkami zawodowymi oraz listą szczegółowych wyzwań do realizacji: digitalizacji i unowocześnienia LOT w czasie nadchodzącego okresu prosperity – tak żeby wykorzystać szanse i umieścić nowoczesny kulturowo i technologicznie LOT w gronie profesjonalnych linii lotniczych oraz zabezpieczyć przed potencjalnymi kryzysami – wskazuje Marcin Celejewski, były prezes LOT-u i były wiceprezes Qatar Airways.

Jego zdaniem LOT potrzebuje innowacyjnej strategii po utracie klastra rynków wschodnich, w tym Ukrainy i Rosji – to w znacznej mierze ogranicza potencjał rejsów atlantyckich oraz rynków dalekowschodnich – głównie północnych, które odcinają dopływ pieniędzy z bogatej Europy Zachodniej. – Potrzebne są nowe kompetencje i doświadczenie międzynarodowe, tak żeby LOT przestał być narodowym srebrem, a stał się technologicznym liderem oraz empatycznym kulturowo europejskim podmiotem dostosowanym do zmieniającego się rynku przewozów i rynku pracy, opartym o multilotniska elastycznym podmiotem – podkreśla Marcin Celejewski.

W strategii stworzonej za Rafała Milczarskiego LOT postawił także na Indie i w tym przypadku z dużym sukcesem. Pasażerowie z Mumbaju i Delhi chętnie przesiadają się w Warszawie, transfery do Europy i do Ameryki Północnej są solidne. Pytanie tylko: jak długo? Air India z nowym właścicielem zmienia się w sprawnego przewoźnika i zapewne będzie walczyła o pasażerów latających do Europy i za Atlantyk.

Dobrą decyzją były rejsy do Baku, które tak mocno wypaliły, że zmieniły się z sezonowych w całoroczne. To też jest trafiony kierunek. Podobnie jest z Kairem.

Tak samo jak cztery połączenia dziennie Warszawy z Rzeszowem, który stał się „największym ukraińskim lotniskiem”. Samoloty na tym kierunku latają praktycznie pełne, a pasażerowie przesiadają się i lecą dalej. A w tej chwili także coraz częściej wracają do kraju na święta, żeby po Bożym Narodzeniu i Nowym Roku znów podróżować, tyle że w drugą stronę. Handlowcy w LOT zabiegają o obsługę połączeń czarterowych. I stąd także są pieniądze. Tyle że to wszystko jest zbyt mało.

Następca odwołanego prezesa będzie miał wyjątkowo trudne zadanie. Idzie rok wyborczy. Jeśli nadchodzących wyborów nie wygra partia rządząca obecnie, to nowy prezes będzie miał bardzo krótką kadencję. Budżet jest w bardzo trudnej sytuacji. Trwa wojna w Ukrainie, a strategia budowania portu przesiadkowego w Warszawie jest praktycznie niemożliwa do realizacji. Ktokolwiek podejmie się tej misji, będzie bardzo odważnym człowiekiem.

Z jednej strony polski przewoźnik bardzo potrzebuje pieniędzy i z prawnego punktu widzenia ma do tego prawo, bo może sięgnąć po drugą transzę z pakietu zatwierdzonego przez Komisję Europejską. Na ile one wystarczyłyby na mocne odbicie w 2023 roku? Zwłaszcza w sytuacji, kiedy wojna w Ukrainie trwa, a szanse, że polska linia byłaby w stanie zwrócić pieniądze podatników, czy 1,8 mld pobranej już pomocy publicznej, są nikłe. Nowy prezes będzie musiał z tym długiem się uporać.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił