Przyjęty przez rząd projekt dekretu oznacza koniec długich starań władz w Rzymie o rozwiązanie problemu narodowego przewoźnika, korzystającego od lat z pomocy publicznej. Dekret zakłada odstąpienie początkowo mniejszościowego udziału, a następnie zwiększanie go w kolejnych etapach. Najważniejszym kryterium dla rządu przy wyborze kupującego jest przedstawiony mu plan funkcjonowania ITA Airways.
Faworytem do przejęcia linii jest Lufthansa, po wycofaniu się ze wspólnej oferty włosko-szwajcarskiego armatora MSC - pisze Reuter. Lufthansa zaczęłaby od objęcia za 180-200 mln euro 40 proc. udziałów w ITA a docelowo 100 proc. — uważa włoska prasa. Kierownictwo ITA przychyla się do tej opcji. — Współpracujemy bardzo blisko z Lufthansą, Wielkość i tryb sprzedaży zostaną ustalone przez resort finansów — poinformował prezes ITA, Fabio Lazzerini.
Sprzedaż narodowego przewoźnika przypomina brazylijskiego tasiemca telewizyjnego. Rząd Mario Draghiego wybrał w sierpniu konkurencyjną ofertę funduszu inwestycyjnego Certares, Air France-KLM i Delta Air Lines, konkurencyjną dla oferty Niemców i MSC. W rozmowach z kandydatami do kupna nie doszło do postępu, a we Włoszech nastąpiła zmiana rządu po wyborach powszechnych. Nowy minister gospodarki w gabinecie Giorgii Meloni ogłosił w październiku, że nie przedłuży wyłącznych negocjacji. Została więc oferta Lufthansy i MSC, ale armator wycofał się w końcu listopada.
Według „Corriere Della Sera”, nowy rząd chce zachować 30-35 proc. udziałów w ITA, a Niemcy potwierdzili na początku listopada, że są zainteresowani prawdziwą prywatyzacją włoskiego przewoźnika. Z ITA odszedł szef rady nadzorczej Alfredo Altavilla, który nie zyskał przychylności nowej ekipy. Linią kieruje nadal Fabio Lazzerini, jego zadaniem jest rozwój firmy i dojście do floty 93 samolotów na koniec 2023 r. Prywatyzacją zajmie się rząd. Na razie musi zasilić ITA sumą 400 mln euro na przetrwanie zimy.