Następca Alitalii, która w ciągu ponad 20 lat nie wypracowała ładnego zysku, ma trudne początki. Rząd mający 100 proc. udziałów w nim postanowił sprywatyzować go, podjął wyłączne negocjacje z konsorcjum funduszu Certares, Deltą i Air France-KLM, ale rozmowy nic nie dały. Szybko doszło do konfliktu właściciela z prezesem Fabio Lazzerinim, ktory podał się do dymisji, ITA wystąpił o pomoc publiczną 400 mln euro na przetrwanie zimy.

W styczniu MSC i Lufthansa wyraziły zainteresowanie tym przewoźnikiem, w sierpniu zaproponowały 850 mln euro za 80 proc. w nim, zostawiając rządowi 20 proc. Teraz MSC wycofał się. W lakonicznym komunikacie podał, że nie jest już zainteresowanym udziałem w prywatyzacji ITA, bo jego zdaniem zgodnie z obecną procedurą nie ma warunków do takiej operacji. Armator miał objąć60 proc., liczył na synergie w przewozie frachtu i w transporcie pasażerów.

Na zmianę stanowiska MSC wpłynęła decyzja rządu Mario Draghiego o wyłącznych rozmowach z konkurencyjnym konsorcjum — uważa „La Tribune” Nowy rząd Giorgii Meloni nie przedłużył wyłączności rozmów z Certares, Deltą, AF-KLM, ale było już za późno. Lufthansa potwierdziła w listopadzie, że jest nadal zainteresowana prawdziwą prywatyzacją włoskiej linii, poprzedni rząd chciał mieć w niej spory udział, nowy mówi o sprzedaniu 65-70 proc.

Nowym szefem rady nadzorczej ITA został Antonino Turicchi z resortu finansów, bo poprzednik Alfredo Altavilla odszedł nie akceptując dwóch prób sprzedania linii. Radę nadzorczą zmniejszono z 9 do 5 członków.

Minister gospodarki, Giancarlo Giorgetti oświadczył na konferencji prasowej, że „jesteśmy otwarci na każdego, kto chce uczestniczyć w prywatyzacji, a dostęp do danych finansowych ITA jest zawsze otwarty” — odnotował Reuter.