Apple szybko wymyślił wsparcie dla takich podróżnych. Jego Apple AirTags, zakładane na bagaż, który idzie do luku, wskazywały na aplikacji na telefonie, gdzie znajduje się zaginiona walizka, plecak, czy skrzynia. Urządzenie nie jest drogie, można je kupić w sieci, bądź w sklepach stacjonarnych w Polsce i kosztuje od 150 do 170 złotych za sztukę. Produkt szybko stał się hitem wśród podróżujących i wydawałoby się, że także dla linii lotniczych. Rzeczywiście tak się stało.

Tyle, że niemiecka Lufthansa nagle zmieniła zdanie. Po kilku miesiącach linia zezwolenia na korzystanie z takiego wsparcia, doszła do wniosku, że elektroniczne zawieszki powinny być traktowane tak samo, jak telefony komórkowe, tablety i laptopy, które muszą być wyłączane podczas lotu, bo według Organizacji Międzynarodowej Lotnictwa Cywilnego (ICAO) uznane zostały za urządzenia zakłócające komunikację. Muszą one pozostać wyłączone również wtedy, gdy zostały zapakowane do bagażu nadanego. Czyli, jeśli nadajemy bagaż z zamontowanym AirTagiem, to powinien on zostać on wyłączony. A to oznacza, że nie spełni on swojej funkcji.

Decyzja Lufthansy, która ma na sumieniu tysiące bagaży zagubionych tego lata spotkała się z gremialną krytyką ze strony konsumentów. Oceniana jest jako umocnienie opinii przewoźnika, który nie jest przyjazny dla konsumentów. Krytycy tej decyzji nie są w stanie zrozumieć jak linia lotnicza może sama sobie utrudniać odnalezienie zagubionego bagażu, bo przecież wskazówka od jego właściciela jest w tym przypadku nieoceniona.

Druga sprawa, to w jaki sposób niemiecki przewoźnik będzie traktował bagaż osób przesiadających się na jej rejsy, na przykład w ramach sojuszu Star Alliance. Żaden inny z pozostałych 26 przewoźników, którzy są jego członkami i kilkunastu linii partnerskich takich ograniczeń ( jak na razie) nie wprowadził. Czy oznacza to, że jeśli na przykład walizka z Apple AirTag dotrze liniami United ( a to Amerykanie powszechnie używają tego urządzenia) do Frankfurtu, to zostanie ono tam wyłączone, a być może nawet zniszczone, lub zdemontowane ? A może wręcz walizka zostanie odstawiona na bok?

Oczywiste jest, że za Lufthansą pójdą pozostałe linie z Grupy LH, czyli Swiss, Brussels Airlines, Eurowings, Austrian Airlines. Trzeba więc bardzo uważnie śledzić komunikaty tych przewoźników.