Jakub Łoch, zastępca dyrektora Biura Strategii i Planowania Podprogramu Lotniskowego CPK, przedstawił w poniedziałek, 13 czerwca, wariant inwestorski dla największego polskiego lotniska.
Nie ma tutaj większego zaskoczenia. Poza jednym: port lotniczy zajmie teren o powierzchni nie 41 km kw., ale o 13 km kw. mniej. Nie wejdzie więc na teren zabytkowego kościoła w Baranowie ani ośrodka Monaru. Nie trzeba będzie też znacząco zmieniać koryta rzeki Pisia Gągolina.
Potencjalnych lokalizacji było około 600, z czego wybranych zostało 13. I spośród nich – wariant inwestorski i dwa alternatywne. – Wybraliśmy wariant pozwalający uniknąć ingerencji w tereny najliczniej zamieszkane i najmniej szkodliwy dla środowiska oraz pozwalający utrzymać zaplanowany harmonogram prac. Łączy on najlepiej program operacyjny i organizację budowy przy umiarkowanych kosztach – podkreślił Łoch.
Powolny skup terenów
Na 14 czerwca zaplanowane zostało spotkanie online z mieszkańcami terenów, gdzie ma powstać inwestycja. Wcześniejsze były burzliwe, a wykup gruntów pod inwestycję idzie powoli. Dotąd skupiono tylko kilkadziesiąt hektarów, ale właśnie trwają rozmowy z 300 osobami, które zgłosiły się w ramach programu Dobrowolnych Nabyć w sprawie sprzedaży 800 ha. Jeśli zostaną one przekonane do sprzedaży, to i tak zostanie jeszcze do wykupu 2 tys. ha, których właściciele wyraźnie czekają na lepsze warunki przy wywłaszczeniu. Jednak wbicie pierwszej łopaty pod projekt nadal jest planowane w 2023 r.