Chce w ten sposób ratować inwestycje budowlane w infrastrukturę, zagrożone przez gwałtowny wzrost kosztów. Nowe zasady waloryzacji umów mają zapobiec paraliżowi rynku wskutek zrywania przez wykonawców nierentownych dziś kontraktów. Firmy kalkulują, że nawet płacąc kary umowne i tak stracą mniej, niż kończąc budowę.
– Przez inflację przekraczającą już 12 proc. wiele kontraktów stało się dla wykonawców skrajnie nieopłacalnych. Biznes oczekuje odpowiedzialnego działania rządu i podejmowania odważnych decyzji, bo grozi nam załamanie na rynku budowlanym i usług wykonywanych w zamówieniach publicznych – ostrzega Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
Czytaj więcej
Część firm zaczyna się obawiać udziału w przetargach. Bezprecedensowy wzrost kosztów budów oraz galopująca inflacja mogą bowiem doprowadzić do strat na przyszłych kontraktach.
W szczególnie trudnej sytuacji znalazł się segment budownictwa drogowego, który wypracowuje ok. 20–25 proc. krajowej produkcji budowlano-montażowej. – Z polskich budów odpłynęło ok. 20–30 proc. pracowników z Ukrainy, a przez rynek przetacza się druga fala bezprecedensowych zwyżek cen materiałów, paliwa i energii – mówi Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.