Kontrolerzy lotów składają wymówienia, wiele lotów jest opóźnionych, często nawet o ponad godzinę. Od maja czynny zawodowo pozostanie jedynie tylko co czwarty z nich.
Kryzys w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej narastał już od kilku tygodni, chodziło o wynagrodzenia - większa część kontrolerów nie zgodziła się na obniżki, jakie chciał wprowadzić prezes Janusz Janiszewski. Prezes wyjaśniał, że kontrolerzy mają w związku ze zmniejszonym ruchem samolotów mniej pracy.
Preludium do obecnych wydarzeń była kwietniowa zmiana prezesa agencji. Skonfliktowanego z kontrolerami Janiszewskiego zastąpiła Anita Oleksiak, osoba spoza branży, która miała doprowadzić do zakończenia problemu. Tak się jednak nie stało, a konflikt w poprzednim tygodniu zaostrzył się do tego stopnia, że z około 600 osób obsługujących ruch powietrzny nad Polską pozostanie jedynie 170. Najgorzej sytuacja wygląda na warszawskim Okęciu, gdzie od maja na wieży kontroli lotów pozostanie jedynie 36 z 216 kontrolerów.
Nie tylko pieniądze
Władze PAŻP wskazują, że główną osią sporu z kontrolerami jest kwestia znacznego obcięcia im wynagrodzeń. Jest to ich zdaniem konieczne ze względu na zmniejszony o połowę ruch powietrzny nad Polską. Po pierwsze, przez pandemię Covid-19, a po drugie, przez zmniejszony tranzyt samolotów lecących z zachodu na wschód, wywołany przez zamknięte niebo nad Ukrainą. Przez to znacznie spadły wpływy z tzw. opłat nawigacyjnych uiszczanych przez linie lotnicze.
Czytaj więcej
Od czwartku Polską Agencją Żeglugi Powietrznej kieruje nowy prezes. W miejsce odwołanego wczoraj Janusza Janiszewskiego powołana została Anita Oleksiak.