B737 MAX został uziemiony po dwóch katastrofach — Lion Air w Indonezji w końcu października 2018 i Ethiopian Airlines 10 marca 2019.
— Można oczekiwać, że opublikujemy Dyrektywę Żeglowności w przyszłym tygodniu. A to oznacza, że MAX będzie znów mógł latać — powiedział Patrick Ky, dyrektor generalny EASA.
Wcześniej zrobili to Amerykanie, Brazylijczycy i Kanadyjczycy, którzy pozwalają na takie loty już od środy, 20 stycznia 2021. Jak na razie z ponowną certyfikacją wstrzymują się Chińczycy, niewykluczone jednak, że ten opór jest raczej wynikiem napiętych stosunków między Pekinem a Waszyngtonem, niż wątpliwościami co do bezpieczeństwa tej maszyny.
W Polsce proces przywracania MAX-ów będzie wyglądał następująco. Po notyfikacji EASA, zakaz lotów zniesie Urząd Lotnictwa Cywilnego. Potem Polska Agencja Żeglugi Powietrznej umożliwi loty i przeloty takich maszyn nad terytorium naszego kraju. Będzie to dokładne odwrócenie procesu z 12 marca 2019 roku, kiedy to Europa, a z nią i Polska zakazały operacji takimi samolotami.
Teraz pierwszą linią, jaka zaczęła latać MAX-ami z pasażerami był brazylijski GOL, po nim amerykańskie American Airlines. W Europie powrót MAX-a był oczekiwany jeszcze w listopadzie 2020 i już wtedy Patrick Ky nie ukrywał, że uważa tę maszynę za bezpieczną. Potem jednak konsultacje dotyczące powrotu przeciągnęły się, jeszcze doszło do jakichś zmian, ale wszystko wskazuje, że w tej chwili powrót MAX-ów jest już tylko formalnością.