Rok 2016 zakończył się 9-procentowym wzrostem przewozów pasażerskich. Specjaliści wskazują, że to zasługa modernizacji torów oraz pociągów. Oczekują, że kolej będzie nadal inwestowała w tabor, aby przyciągnąć kolejnych klientów.
Wiceminister Andrzej Bittel zapewnia, że rząd przygląda się polskiemu rynkowi taborowemu i zamierza wspierać przemysł krajowy. Średni wiek taboru w Polsce sięga w niektórych rodzajach 35 lat. Wiceminister dodał, że wspieranie krajowych producentów zapewni nie tylko rozwój rynku pracy, ale także innowacyjność oraz rozwój przemysłu i poddostawców, co jest pożądane z punktu widzenia rządu.
Plany podobają się producentom taboru. – Zapowiedź inwestowania przez krajowych przewoźników w nowe pojazdy to chyba najbardziej oczekiwana przez polskich producentów wiadomość – podkreśla prezes bydgoskiej Pesy Tomasz Zaboklicki. Dodaje, że branża pełna jest obaw, że plany taborowe przewoźników przewidujące przede wszystkim modernizacje starych wagonów i zespołów trakcyjnych mogą oznaczać krok w tył dla producentów i ich poddostawców. – Modernizacja starego nie niesie z sobą innowacji i budowania kompetencji potrzebnych do rywalizacji na zagranicznych rynkach w przyszłości – wskazuje prezes Pesy. Zaboklicki uważa, że zapowiedź inwestycji to także dobra wiadomość dla planu wicepremiera Morawieckiego, który stawia na badania, rozwój i innowacje, które mają być w przyszłości siłą polskiej gospodarki.
Zastępca dyrektora Instytutu Kolejnictwa Andrzej Massel szacuje, że do 2023 roku samorządy mogą kupić nawet 300 elektrycznych zespołów trakcyjnych (ezt to m.in. Dart, Impuls, Pendolino), Przewozy Regionalne rozważają zakup do 250 ezt, choć decyzji jeszcze nie ma. InterCity nosi się z zamiarem kupna 55 nowych wagonów, co jest zaskakujące, biorąc pod uwagę doskonałe przyjęcie przez pasażerów nowych ezt.
Wydatki na tabor kolejowy do przewozów pasażerskich w najbliższych latach pochłoną łącznie ponad 10,5 mld zł.