Po podaniu tej informacji przez rząd Nowej Zelandii australijski Qantas i nowozelandzki Air New Zealand podały, że w związku z tym planują uruchomienie po ponad 100 rejsów tygodniowo.
Jak powiedziała na konferencji prasowej w Wellington premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern jest to wynik skutecznej walki z pandemią koronawirusa. Ruch lotniczy między Australią i Nową Zelandią został wstrzymany w marcu rok temu, potem w październiku 2020 podróżujący z Nowej Zelandii mogli polecieć do Australii i po wylądowaniu nie obowiązywała ich kwarantanna, ale Nowozelandczycy nie zdecydowali się wówczas na takie otwarcie. Teraz okazało się, że w obu krajach liczba zachorowań spadła praktycznie do zera.
— W tej chwili nie widzę na świecie krajów, które mogą pochwalić się tym, że są wolne od COVID-19 i byłyby zdolne do otwarcia się na podróże międzynarodowe — mówiła Jacinda Ardern. W tej sytuacji można więc powiedzieć, że jesteśmy liderami — dodała.
W Australii na koronawirusa zmarło 909 osób, w Nowej Zelandii — 25.
Mimo tego otwarcia, oba kraje wprowadziły pewne ograniczenia. Pasażerowie latający między Nową Zelandią a Australią będą musieli udokumentować, że przebywali w tych krajach przynajmniej 14 dni poprzedzających podróże, a załogi samolotów nie latały do krajów, gdzie poziom zachorowań jest wysoki. Na pokłady samolotów na tych rejsach nie będą wpuszczani pasażerowie, którzy mają katar bądź kaszlą, a ci którzy już znajdą się na pokładzie, mają obowiązek założenia maseczek, natomiast lądujący w Nowej Zelandii muszą wypełnić kwestionariusz, w którym zaznaczą miejsce zamieszkania w tym kraju.