Administracja amerykańska jeszcze we wrześniu poinformowała, że „na początku listopada ” granice kraju mają być otwarte dla obywateli z 29 krajów (w tym 26 krajów UE oraz Chin, Brazylii i Iranu) i nie muszą mieć koniecznie ważnego uzasadnienia takiej podróży. Do USA bez ważnego powodu nie można było wjechać przez ostatnich 18 miesięcy.
Na dokładną datę czekały linie lotnicze i sami potencjalni pasażerowie. Niektórzy z przewoźników odnotowywali kilkukrotny wzrost rezerwacji. Przede wszystkim popularne były loty w okolicach Święta Dziękczynienia (w tym roku 25 listopada) i Bożego Narodzenia, oraz Nowego Roku.
Przy tym pojawiały się co chwilę pogłoski, że otwarcie granic może jednak zostać przesunięte w czasie. Powodem była konieczność zatwierdzenia tej decyzji przez kilka resortów (Biały Dom, Departament Transportu, Departament Stanu oraz Narodowy Instytut Zdrowia).
Czytaj więcej
Amerykański sąd federalny oskarżył byłego dyrektora Boeinga o oszustwo. Sędzia uznał, że oszukał on Federalną Administrację Lotnictwa, gdy po raz pierwszy certyfikowała odrzutowiec 737 MAX.
Przed dniem otwarcia musi zostać jeszcze wypracowany system śledzenia pasażerów, czyli wprowadzenie obowiązku wypełnienia kart lokalizacyjnych. No i oczywiście jeszcze potrzebne było ustalenie, jakie ostatecznie będą warunki dla wjeżdżających. Pewne było to, że osoby przyjeżdżające muszą być w pełni zaszczepione. A i to nie wystarczy. Każdy przylatujący musi jeszcze mieć negatywny wynik testu (najpewniejszy jest PCR) na COVID-19 wykonanego nie wcześniej niż na 72 godziny przed lądowaniem w USA; przez cały rejs zakrywać maseczką usta i nos i ma obowiązek udostępnienia swojego adresu mailowego oraz numeru telefonu, pod którym można się będzie z nim skontaktować. Na razie nie wiadomo, czy do USA będą wpuszczane dzieci, które nie zostały zaszczepione, a podróżują z zaszczepionymi rodzicami. Ani jakie ostatecznie szczepionki zostały zaakceptowane. W tej chwili jako pewniaki są uznawane Moderna i Pfizer BionTech oraz Johnson&Johnson. Ważą się losy Astry Zeneki, a tym preparatem właśnie została zaszczepiona większość Brytyjczyków.