Jak polecieć do USA? Dużo formalności, ale samoloty pełne

Samolot jest praktycznie pełny, mimo że rynek amerykański jest zamknięty dla przylatujących ze strefy Schengen. W Dreamlinerze lecącym z Warszawy do Nowego Jorku są 4 miejsca wolne. Z tego trzy w klasie ekonomicznej.

Publikacja: 02.10.2021 15:30

Jak polecieć do USA? Dużo formalności, ale samoloty pełne

Foto: Adobe Stock

Boeing 787-9 zabiera na pokład 297 pasażerów.

Kryzys w lotnictwie jest coraz mniej widoczny, zwłaszcza na większych lotniskach. I z pewnością nie jest odczuwalny w samych samolotach. To złudne wrażenie. Bo rejsów jest nadal znacznie mniej niż przed pandemią, linie lotnicze odstawiły maszyny, których nie są w stanie zapełnić. A Stany Zjednoczone nadal są zamknięte dla przylatujących ze strefy Schengen, Chin, RPA i Brazylii.

USA „mają się otworzyć” dopiero na początku listopada 2021. Jeszcze nie wiadomo dokładnie kiedy, ale od chwili, kiedy Waszyngton to ogłosił kilkanaście dni temu, rezerwacje na loty przez Atlantyk u europejskich przewoźników wzrosły trzykrotnie. Wtedy też pasażerowie będą musieli wykazać się pełnym wyszczepieniem, którymś z zaakceptowanych w USA preparatów, czyli Pfizeren BioNtech, Moderną czy Johnson&Johnson, certyfikatem ozdrowieńca bądź negatywnym wynikiem testu na COVID-19. Na razie zaświadczenia o szczepieniach do podróżowania nie są potrzebne, ale wymagane są np. przez organizatorów konferencji w USA i bez nich po prostu nigdzie nie zostaniemy wpuszczeni.

Czytaj więcej

USA: Zamknięcie rządu uniknięte

Podróżujemy więc między Europą i USA na nadal obowiązujących zasadach, które są dość restrykcyjne. W tej chwili turystycznych przyjazdów z Europy nie ma. Wyjątkiem są Amerykanie, ich najbliższa rodzina i osoby, które podróżują służbowo, a wcześniej udowodnią, że ich obecność w USA jest „kluczowa” dla gospodarki tego kraju. A także studenci i osoby, które mają pozwolenie na stałą pracę w tym kraju. I oczywiście mają ważną wizę bądź ESTA.

Wtedy trzeba wystąpić do konsulatu USA o tzw. NIE (National Interest Exception). Dobrze jest mieć jeszcze listy zapraszające do Stanów od instytucji, które organizują konferencję, spotkanie, bilet powrotny i rezerwację hotelu. Z takim kompletem dokumentów, do którego dołączamy list opisujący, po co dokładnie jedziemy, występujemy online do Konsulatu USA na adres WarsawNIE@state gov. Procedura rozpatrywania wniosku trwa 15 dni, ale zdarza się, że odpowiedź przychodzi już po tygodniu. Jeśli jest pozytywna, zostaje wprowadzona do systemu i koniecznie trzeba ją wydrukować, żeby nie narażać się na sytuację, że akurat padnie system komputerowy. To naprawdę się zdarza. Wtedy linia lotnicza, z którą podróżujemy powinna się skontaktować z Regionalną Grupą Łącznikową Przewoźników (RCLG) w Amerykańskiej Straży Celnej i Granicznej. To trwa i jest dużym kłopotem, jeśli lotnisko, na którym wylądowaliśmy jest dla nas portem przesiadkowym. Bo jeśli coś pójdzie nie tak, niestety pozostaje kwarantanna w USA, której długość jest różna w poszczególnych stanach i miastach. Ile dni odosobnienia nam grozi, trzeba samemu sprawdzić w przepisach, które często się zmieniają. W przypadku Nowego Jorku jest to 14 dni. Kiedy minie czwarty dzień od rozpoczęcia kwarantanny, trzeba zrobić test i nadal pozostawać w odosobnieniu do czasu, kiedy wynik jest negatywny.

W każdym razie żadna linia lotnicza w Strefie Schengen nie przyjmie na pokład pasażera, który nie posiada: NIE oraz negatywnego wyniku testu na COVID 19. I nie wypełni dokumentu lokalizacyjnego. To wszystko są formalności przy odprawie biletowo-bagażowej.

A po wylądowaniu może też się okazać, że służby graniczne zechcą sprawdzić, po co dokładnie chcemy wjechać i kierują pasażera na dodatkową kontrolę. Trwa ona zazwyczaj kilka minut i jest „czystą przyjemnością” w porównaniu z sytuacją, gdy urzędnik np. podejrzewa, że pasażer zamierza pracować bądź ma nieodpowiedni typ wizy. A tych typów wiz jest mnóstwo.

Jeśli na nasz wniosek o NIE odpowiedź jest negatywna, to Konsulat sam sugeruje, żeby udać się do jakiegoś innego kraju, do którego można wjechać bez ograniczeń (na przykład Meksyk), tam przeczekać 15 dni kwarantanny i wtedy, po uzyskaniu negatywnego wyniku testu na COVID-19 (może być antygenowy, ale lepiej mieć PCR) bądź wykazaniu statusu ozdrowieńca, można lecieć do USA. Bez tego testu nikt do USA nie jest dzisiaj wpuszczany, ale już po kraju podróżujemy bez jakichkolwiek ograniczeń.

W samolocie trzeba jeszcze wypełnić formularz lokalizacyjny, w którym podajemy wszystkie dane dotyczące podróży. A po wylądowaniu niezwykle miła niespodzianka. Bo zniknęły gigantyczne kolejki do kontroli paszportowej.

W samych Stanach trzeba pamiętać, że zasłanianie maseczką ust i nosa jest absolutnie i rygorystycznie wymagane. Nie ma tutaj jakichkolwiek dyskusji z personelem pokładowym, bo może ona skończyć się jedynie źle. Amerykański regulator rynku lotniczego (FAA) stosuje w tym przypadku tolerancję „zero”, a kara za odmowę zaczyna się od 9 tysięcy dolarów, które z pewnością można wydać rozsądniej.

Boeing 787-9 zabiera na pokład 297 pasażerów.

Kryzys w lotnictwie jest coraz mniej widoczny, zwłaszcza na większych lotniskach. I z pewnością nie jest odczuwalny w samych samolotach. To złudne wrażenie. Bo rejsów jest nadal znacznie mniej niż przed pandemią, linie lotnicze odstawiły maszyny, których nie są w stanie zapełnić. A Stany Zjednoczone nadal są zamknięte dla przylatujących ze strefy Schengen, Chin, RPA i Brazylii.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Maciej Lasek: Budowa CPK oznacza koniec Lotniska Chopina na Okęciu
Transport
Kubańskie linie lotnicze uziemione. Argentyńskie firmy odmówiły dostaw paliwa
Transport
Dobry kwartał Airbusa i kolejne problemy Boeinga
Transport
Koniec handryczenia się z liniami lotniczymi. Odszkodowania szybko i online
Transport
Tor wodny z i do portu w Baltimore odblokowany
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?