Niemieckie porty łączą siły w walce z konkurencją

Na Morzu Północnym Niemcy rywalizują z Holendrami. Na Bałtyku solą w ich oku są Gdańsk, Gdynia i Świnoujście.

Publikacja: 01.08.2021 21:00

Port w Rostocku ma być jednym z kluczowych miejsc dla rozwoju eksportu niemieckiego przemysłu motory

Port w Rostocku ma być jednym z kluczowych miejsc dla rozwoju eksportu niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego

Foto: shutterstock

Głównymi konkurentami niemieckich portów na Bałtyku i Morzu Północnym są Rotterdam, Antwerpia oraz Gdańsk, który ogłosił właśnie projekt budowy trzeciego nabrzeża za blisko 450 mln euro. Obawy dotyczące polskiej konkurencji dla niemieckich portów bałtyckich wyraził ostatnio w rozmowie z gazetą „Ostsee-Zeitung" Heiko Hacker, dyrektor małego portu w Uckermünde nad Zalewem Szczecińskim: – W ruchu promowym i ro-ro Świnoujście może zdobyć większy udział w rynku, zwłaszcza kosztem portu Sassnitz/Mukran. Ale to może być dopiero początek. Do Gdyni zawijają teraz nawet 400-metrowe giganty kontenerowe, co wzmaga presję na duże porty Morza Północnego, od Hamburga do Wilhelmshaven – powiedział Hacker.

Starcie z Holendrami

Na Morzu Północnym Niemcy stawiają na kooperację firm i portów kontenerowych, dotychczas konkurujących ze sobą. Dotyczy to głównie największego niemieckiego portu w Hamburgu z przeładunkami 8,5 mln TEU (20-stopowych kontenerów) w 2020 r., i porty grupy Eurogate w Bremerhaven i Wilhelmshaven. Port kontenerowy w Hamburgu jest własnością miejskiej spółki HHLA i traci w ostatnich latach na znaczeniu na rzecz portów belgijskich i holenderskich. Jeszcze w 2007 r. w Hamburgu przeładowano blisko 10 mln TEU. Tymczasem Antwerpia pobiła w 2020 r. mimo pandemii dotychczasowy rekord 12 mln TEU. W Rotterdamie było to ponad 14 mln TEU.

Projekt kooperacji HHLA i Eurogate nazywany jest potocznie Niemieckim Wybrzeżem. Plan współpracy niemieckich portów głębinowych polega na stworzeniu systemu portów, nie tylko morskich, ale także śródlądowych, które będą ze sobą ściśle kooperować, mimo że należą do różnych krajów związkowych.

Współpraca nie oznacza jednak połączenia, tłumaczy Angela Titzrath, szefowa portu w Hamburgu: – Możliwości współpracy mogą być związane np. z automatyzacją, cyfryzacją, pozyskiwaniem materiałów lub zrównoważonym rozwojem – mówi Titzrath.

Porty bałtyckie mają dla Niemiec znacznie mniejsze znaczenie. Rozwój największych z nich – Rostocku, Lubeki i Mukranu – przebiega od 2015 r. bez większych zmian. Lubeka od lat stawia na specjalizację i współpracę ze skandynawską branżą papierniczą. – Wszystko wskazuje na to, że skoncentrowanie się na produktach leśniczo-papierniczych ze Skandynawii jest właściwym podejściem strategicznym. Dzięki temu będziemy mogli korzystać z wolnej przestrzeni na innych terminalach, którą będzie można zoptymalizować – powiedział dyrektor portu w Lubece Sebastian Jürgens, przedstawiając wyniki spółki za rok 2020.

Murkan liczy na Polskę, Rostock na Teslę

Na usługi specjalistyczne w logistyce stawiają także porty w Rostocku i związany z budową Nord Stream port Sassnitz-Murkan.

W Murkan rozwija się logistyczne zaplecze projektów infrastrukturalnych w dziedzinie energetycznej, takich jak gazociągi, ale także farmy wiatrowe offshore. Port chce skorzystać na rozbudowie obiektów energetycznych także w Polsce. – Możemy obsługiwać budowę offshore zarówno u wybrzeży Rugii, jak i u wybrzeży Polski. Mamy tutaj całą potrzebną do tego infrastrukturę – powiedział dyrektor portu Harm Sievers.

Port w Rostocku zamierza natomiast jeszcze bardziej związać się z przemysłem samochodowym. Pojazdy marek BMW, Porsche i Skoda będą transportowane tędy do Skandynawii poprzez nowy terminal RoRo. Duże nadzieje port wiąże z Teslą, która będzie lada moment produkować blisko 500 tys. aut elektrycznych rocznie w pobliskiej Brandenburgii. Drugim elementem rozwoju jest współpraca z rosyjskim Novatekiem. Rostock ma zostać głównym portem odbierającym LNG z Rosji. Docelowo docierać ma tu 300 tys. ton tego surowca rocznie.

Głównymi konkurentami niemieckich portów na Bałtyku i Morzu Północnym są Rotterdam, Antwerpia oraz Gdańsk, który ogłosił właśnie projekt budowy trzeciego nabrzeża za blisko 450 mln euro. Obawy dotyczące polskiej konkurencji dla niemieckich portów bałtyckich wyraził ostatnio w rozmowie z gazetą „Ostsee-Zeitung" Heiko Hacker, dyrektor małego portu w Uckermünde nad Zalewem Szczecińskim: – W ruchu promowym i ro-ro Świnoujście może zdobyć większy udział w rynku, zwłaszcza kosztem portu Sassnitz/Mukran. Ale to może być dopiero początek. Do Gdyni zawijają teraz nawet 400-metrowe giganty kontenerowe, co wzmaga presję na duże porty Morza Północnego, od Hamburga do Wilhelmshaven – powiedział Hacker.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Katastrofa w Baltimore. Zerwane łańcuchy dostaw, koncerny liczą straty
Transport
Nowy zarząd Portu Gdańsk. Wiceprezes z dyplomem Collegium Humanum
Transport
Spore różnice wartości inwestycji w branżach
Transport
Taksówkarze chcą lepiej zarabiać. Będzie strajk w Warszawie
Transport
Trzęsienie ziemi w Boeingu. Odchodzą dwaj prezesi