Iga Świątek nie została mistrzynią turnieju w Madrycie

Wyczekiwany finał Iga Świątek – Aryna Sabalenka zakończył się zwycięstwem Białorusinki 6:3, 3:6, 6:3. W Stuttgarcie lepsza była Polka, w Madrycie jej rywalka, lecz ciąg dalszy nastąpi – w Rzymie lub Paryżu

Publikacja: 06.05.2023 21:22

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: Thomas COEX / AFP

Finał Mutua Madrid Open z udziałem dwóch najlepszych na świecie nie zawiódł tych, którzy oczekiwali walki, wysokiego tempa, dużej siły zagrań i sporego ryzyka z obu stron. Pierwsza i druga rakieta świata tak grają. Iga jest szybsza i zwrotniejsza, Aryna większa i silniejsza, różnica stylów i techniki widoczna jest od dawna. Obie są jednak pewne swych umiejętności. W bombardowaniu na względnie szybkich kortach przewaga fizyczna Aryny Sabalenki wydawała się mieć spore znaczenie, ale przecież Iga hartuje się w takich meczach od dawna.

Początek niczym nie zaskoczył – obie tenisistki przy swym serwisie wygrywały gemy dość pewnie, podanie Białorusinki było mocniejsze, ale inne uderzenia Polki miały odpowiednią jakość. Wymiany zza końcowej linii kończyły się dość szybko – pierwsza przewaga taktyczna w zasadzie oznaczała punkt.

Czytaj więcej

Wimbledon zapłaci za Ukraińców. Cyrograf dla Rosjan i Białorusinów

Nerwowe chwile w polskim obozie pojawiły w połowie pierwszego seta, gdy przy podaniu Igi rywalka prowadziła 40-15 i trzeba było zniwelować tę chwilową przewagę. Poszło dobrze, cztery kolejno wygrane piłki i na tablicy wyników pojawił się remis 3:3. Ciąg dalszy tylko zwiększył napięcie, bo gemy serwisowe Sabalenka wygrywała łatwo. Dwa gemy później Aryna dopięła swego, pierwsze przełamanie serwisu Igi stało się faktem. 5:3 i pewny serwis w ręku – Sabalenka nie zmarnowała szansy. 

Drugi set zaczynała Polka, zaczęła świetnie – trzy gemy z przełamaniem, szybkie 3:0 i można było nieśmiało liczyć, że Sabalenkę dopadnie meczowy stres. Jeśli dopadł, to na krótko. To nie jest już tenisistka, która paraliżują takie wyniki. Wyrównała, zepchnęła Polkę do obrony, i choć Iga jest świetna w tej specjalności, to wszystkich piłek nie odbije. W kolejnym gemie, „lacostowskim”, Iga raz jeszcze pokazała jednak magię swej aktywnej obrony, za chwilę na tablicy pojawił się wynik 5:3, potem błyskawicznie 6:3. Mecz zaczął się na nowo.

Rację mieli ci, którzy widzieli, że piłki w Magicznym Pudełku lecą szybciej, co sprzyja prostemu lecz skutecznemu tenisowi drugiej rakiety świata, jej potężne podanie i forhend zyskały dodatkową moc. Głód sukcesu i chęć rewanżu z Stuttgart też zapewne zrobiły swoje. W decydującym secie to Białorusinka znów objęła prowadzenie 3:0. Znów Polka twardo walczyła o każdy punkt, stratę odrobiła (remis 3:3 był zatem w każdym secie), ale nastąpiła powtórka z seta pierwszego, choć opóźniona przez trzy obronione piłki meczowe przez Igę. Po prawie 2,5-godzinym, niezwykle intensywnym finale, sędzia Kader Nouni mógł znanym basem ogłosić: gem, set, mecz, Sabalenka.  

Czytaj więcej

Iga Świątek po raz drugi wygrała turniej w Stuttgarcie

Po trzech porażkach w końcu wygrała mecz z Igą na kortach ziemnych. Otrzymała efektowny puchar, czek na 1,1 mln euro brutto (Iga – 580 tysięcy), 1000 punktów rankingowych, z których do poniedziałkowego rankingu WTA zaliczy się jej 990 (w ubiegłym roku zdobyła tylko 10), ale wiele do Polki nie odrobi, bo Świątek za pierwszy karierze finał w stolicy Hiszpanii zyskała całe 650 – rok temu w Caja Magica nie grała. Do finału Roland Garros kolejność w rankingu na pewno się nie zmieni, później może też nie, bo na trochę wolniejszych kortach Iga ma dodatkowe atuty. 

W turnieju Mutua Madrid Open pozostał jeszcze finał mężczyzn, w którym Hiszpan Carlos Alcaraz zmierzy się w niedzielę o 18.30 z Niemcem Janem-Lenardem Struffem. Najwyżej rozstawiony, lokalny bohater zagra z dojrzałym „lucky loserem” z kwalifikacji, więc role są z grubsza znane. Kibice w Caja Magica czekają na sukces tego, który od piątku 5 maja już nie jest nastolatkiem, bo właśnie skończył 20 lat. 

> Mutua Madrid Open. WTA 1000 – finał: A. Sabalenka (2) – I. Świątek (Polska, 1) 6:3, 3:6, 6:3.

ATP Masters 1000 – 1/2 finału: C. Alcaraz (Hiszpania, 1) – B. Corić (Chorwacja, 17) 6:4, 6:3; J. L. Struff (Niemcy) – A. Karacew 4:6, 6:3, 6:4.

Finał Mutua Madrid Open z udziałem dwóch najlepszych na świecie nie zawiódł tych, którzy oczekiwali walki, wysokiego tempa, dużej siły zagrań i sporego ryzyka z obu stron. Pierwsza i druga rakieta świata tak grają. Iga jest szybsza i zwrotniejsza, Aryna większa i silniejsza, różnica stylów i techniki widoczna jest od dawna. Obie są jednak pewne swych umiejętności. W bombardowaniu na względnie szybkich kortach przewaga fizyczna Aryny Sabalenki wydawała się mieć spore znaczenie, ale przecież Iga hartuje się w takich meczach od dawna.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek zaczęła turniej w Rzymie. Magdalena Fręch powalczyła z Coco Gauff
Tenis
To będzie Rafael Nadal. Hubert Hurkacz zagra z legendą
Tenis
Wiadomo kiedy i z kim zagra Iga Świątek. Polski czwartek w Rzymie
Tenis
Iga Świątek powalczy w Rzymie. Z Aryną Sabalenką spotka się dopiero w finale?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Tenis
Dobre losowanie Igi Świątek w Rzymie. A Hubert Hurkacz? Może zagrać z legendą