Lekcja historii według Wajdy

Ten film jest świadectwem zbrodni. Jednak jego bohaterami nie są zamordowani oficerowie, ale ich żony i matki, które muszą się zmierzyć z murem kłamstwa. Obraz po raz pierwszy pokaże telewizja publiczna

Publikacja: 10.09.2009 19:17

Artur Żmijewski i Andrzej Chyra

Artur Żmijewski i Andrzej Chyra

Foto: PAT

Do tego filmu Andrzej Wajda przygotowywał się wiele lat. Szukał właściwego scenariusza. Zrezygnował m.in. z tekstu autorstwa Włodzimierza Odojewskiego. Ostatecznie scenariusz powstał na kanwie noweli Andrzeja Mularczyka „Katyń. Post mortem”, a pod jej adaptacją, oprócz reżysera, podpisali się Władysław Pasikowski i Przemysław Nowakowski.

Tak powstała filmowa kronika katyńskiego mordu – z wstrząsającą, mistrzowsko wyreżyserowaną, sceną finałową – a zarazem opowieść o żyjących w niepewności kobietach, czekających każdego dnia na powrót najbliższych. To przede wszystkim z ich perspektywy oglądamy lata niemieckiej i sowieckiej okupacji, a także narodziny PRL.

„Katyń” obejrzało w kinach ponad 2,7 miliona widzów. Obraz zdobył nominację do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. W kraju został dobrze przyjęty, choć pojawiło się również wiele głosów krytycznych. Zarzucano m.in. reżyserowi, że jego film jest zbyt schematyczny i konwencjonalnie zrealizowany na tle powstających współcześnie dramatów wojennych. Przedstawia panoramę postaw Polaków, ale nie pogłębia charakterów postaci, nie wprowadza odcieni. Jest jak sfilmowany rozdział podręcznika historii. Ale stanowi również elegijny hołd dla ludzi, którzy zginęli, broniąc własnej godności i honoru.

Do 1989 roku polskie kino mogło opowiadać o naszych dziejach jedynie za pomocą aluzji i metafor przemycających sens i interpretację zdarzeń, które nie pasowały do oficjalnej państwowej ideologii. Po demokratycznym przełomie ten ezopowy język stał się zbędny. Dorosło także nowe pokolenie widzów, które o zawiłościach polskiej

XX-wiecznej historii wie niewiele. Do niego trzeba mówić klarownie i wprost. Tak jak na dobrze poprowadzonej lekcji w szkole. Polskie kino historyczne skupia się więc przede wszystkim na zapełnianiu białych plam. I „Katyń” dobrze wypełnia to zadanie.

Do tego filmu Andrzej Wajda przygotowywał się wiele lat. Szukał właściwego scenariusza. Zrezygnował m.in. z tekstu autorstwa Włodzimierza Odojewskiego. Ostatecznie scenariusz powstał na kanwie noweli Andrzeja Mularczyka „Katyń. Post mortem”, a pod jej adaptacją, oprócz reżysera, podpisali się Władysław Pasikowski i Przemysław Nowakowski.

Tak powstała filmowa kronika katyńskiego mordu – z wstrząsającą, mistrzowsko wyreżyserowaną, sceną finałową – a zarazem opowieść o żyjących w niepewności kobietach, czekających każdego dnia na powrót najbliższych. To przede wszystkim z ich perspektywy oglądamy lata niemieckiej i sowieckiej okupacji, a także narodziny PRL.

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu