Początek tej emocjonującej i wzruszającej historii sięga lat 30. XX wieku i zaczyna się jak każda miłosna historia. Młody chłopak spotkał dziewczynę, która zachwyciła go śniadą cerą, zgrabną sylwetką i tym, że była najlepszą uczennicą. Stella Pencer miała wtedy zaledwie 13 lat, a Jurek Kamieniecki był niewiele od niej starszy.
– Był na pewno moją pierwszą miłością – wspomina Stella po latach w filmie Małgorzaty Imielskiej.
Rodzice dziewczyny nie byli zachwyceni tą znajomością, bo Jurek miał opinię warszawskiego łobuza. Oboje pochodzili z żydowskich rodzin i to miało zaważyć na ich losach. Po wybuchu wojny Jurek włączył się do walki w ruchu oporu. Ale wciąż najbardziej zależało mu na Stelli, którą wielokrotnie ratował przed Niemcami. Spotykali się potajemnie, w sekrecie też wzięli ślub. Aż wreszcie Jurek został aresztowany, a Stella nie umiała sobie poradzić z tą sytuacją... Ostatni list otrzymał od niej w marcu 1945 roku. Po wojnie długo jej szukał, aż do czasu, gdy się dowiedział, że ułożyła sobie życie. Później on także spotkał kobietę, z którą przeżył szczęśliwych 57 lat.
Nie będę zdradzać, co dalej się działo – dość powiedzieć, że dziś ona mieszka w Bostonie w USA, a on w Tel Awiwie w Izraelu. Nie widzieli się od 60 lat, ale pamiętają o sobie, telefonują. Wiele pytań z przeszłości wciąż pozostaje otwartych, dlatego Jerzy chce umówić się ze Stellą w Warszawie, a nie w Bostonie – jak chce ona. Jak będzie wyglądało spotkanie? To trzeba zobaczyć.
23.35 | TVP 1 | środa