Do zebrania materiałów z lat 1982 – 1987 przystąpił Jacek Petrycki, znany i ceniony operator. Udało mu się pokazać drugą stronę oficjalnych doniesień prasowych i telewizyjnych z tamtego czasu. Nagrania były gromadzone przez nieformalną grupę, której członkami byli także Bohdan Kosiński i Marcel Łoziński. Zaprzyjaźnieni z działaczami podziemia mogli filmować ich nawet wtedy, gdy ukrywali się w mieszkaniach przyjaciół.
Tak jak Jan Lityński „Olek". Zdecydował się nie wrócić z więziennej przepustki i „zadołować" w prywatnym mieszkaniu. Oskarżony o obalenie siłą systemu, wyjaśnia przed kamerą powody swej decyzji, z których najważniejszymi była próba obrony ludzkiej godności i niepoddawanie się reżimowi odbierającemu swobody obywatelskie. Podobne sytuacje zarejestrowane zostały z udziałem Zbigniewa Bujaka.
Uśmiech wywołują sceny pokazujące, w jaki sposób ukrywający się maskowali swój wygląd: nosili obfite brody i peruki, które skutecznie zmieniały prawdziwe rysy, nadając twarzom całkiem inny wyraz. Zobaczymy też precyzyjnie utrwaloną ucieczkę Jacka Kuronia, któremu udało się zmylić pogoń. Kadry z tej akcji przypominają film sensacyjny. Kuroń przemyka przez podwórka, by nie „spalić" mieszkania, w którym ukrywają się jego przyjaciele z „Solidarności".
Bardzo interesującym materiałem są sceny z pierwszej podziemnej konferencji prasowej „Solidarności" po wyborach 1986 roku. Wzięli w niej udział m.in. Zbigniew Bujak i Konrad Bieliński, którzy opowiedzieli zagranicznym dziennikarzom o fałszowaniu wyników (by przybyć na konferencję, cały dzień kluczyli prywatnymi samochodami po mieście, by zgubić „ogony"). Zebrano też materiały pokazujące powielanie książek, gazetek, fałszowanie dowodów osobistych, kopiowanie kaset magnetofonowych z opozycyjnymi audycjami i piosenkami, a także wydane w drugim obiegu znaczki i pamiątkowe banknoty z twarzami przywódców „Solidarności". Andrzej Wajda opowiada o realizacji słynnego „Wieczernika", przedstawienia wystawionego w warszawskim kościele na Żytniej.
U świadków tamtego czasu film wywoła wspomnienia, a młodszych widzów na pewno zaciekawi.