Reklama

Jadźka lepsza od Jennifer

Sąd sądem, ale oglądalność musi być po naszej stronie — mógłby śmiało powiedzieć Pawlak w „Samych swoich”. Pierwsza część trylogii Andrzeja Mularczyka i Sylwestra Chęcińskiego pozostaje najpopularniejszą polską komedią.

Publikacja: 07.02.2008 16:37

W piątkowy wieczór 4 stycznia obejrzało ją w Jedynce blisko 5,5 miliona widzów. A że uwielbiamy śmiać się nie tylko z siebie, ale także ze stereotypów — na drugiej pozycji uplasował się film Piotra Wereśniaka „Zróbmy sobie wnuka”, opowiadający o perypetiach Mańka Koseli (Andrzej Grabowski), który uparł się, by na dwóch morgach ziemi w centrum Warszawy prowadzić rodzinny interes ogrodniczy. Chłop potęgą komediową jest i basta — o czym świadczy również powodzenie plebejskiego „U Pana Boga za piecem” Jacka Bromskiego. Co ciekawe, w pierwszej „10” znalazła się tylko jedna polska komedia romantyczna — „Ja wam pokażę”. Wniosek — krajowe błahostki widzowie wolą oglądać w kinach. A jeśli kogoś nie przyciągają serialowe twarze na plakatach, to i ckliwe zwiastuny zdadzą się na niewiele. Większym zaufaniem darzymy zachodnie produkcje o miłości. W „Powiedz tak” ponętna Jennifer Lopez gra dziewczynę, za którą nikt po balu nie biegnie. Zjawia się przystojny blondyn (Matthew McConaughey) i mamy przełom. „Męska rzecz” z kolei to opowieść o facecie z wyrzutami sumienia. Pewnego ranka budzi się obok nieznajomej i jest przekonany, że w nocy zdradził swoją narzeczoną. „Kate i Leopold” przynosi bardziej baśniowy scenariusz i kolejną dobrą rolę Meg Ryan, którą nawiedza osiemnastowieczny arystokrata, magicznie przerzucony na odcinek współczesnego Manhattanu. Wreszcie „Notting Hill”. Nastrojowe kino Rogera Michella ma wszystko, czego trzeba, by uronić łzę pozytywnego wzruszenia. Jest piękna Julia Roberts, przystojny Hugh Grant w roli męskiego kopciuszka, i są problemy natury obiektywnej. Tak się kręci komedię romantyczną. Nie popadajmy jednak w kompleksy. Witia Pawlak też się musiał za Jadźką Kargulową zdrowo nabiegać i na pewno był przy tym śmieszniejszy od Granta.

Dane z okresu 1 lutego 2007 - 31 stycznia 2008

1. Sami swoi - 15,1 proc. - 5,4 mln widzów

2. Zróbmy sobie wnuka - 14,6 proc. - 5,2 mln widzów

3. Powiedz tak - 14,4 proc. - 5,1 mln widzów

Reklama
Reklama

4. U Pana Boga za piecem - 14,2 proc. - 5 mln widzów

5. Nie ma mocnych - 14 proc. - 5 mln widzów

6. Ja wam pokażę - 14 proc. - 5 mln widzów

7. Męska rzecz - 13 proc. - 4,6 mln widzów

8. Jak rozpętałem II wojnę światową - 11, 9 proc. - 4,2 mln widzów

9. Kate i Leopold - 11,7 proc. - 4,2 mln widzów

Reklama
Reklama

10. Notting Hill - 11,7 proc. - 4,1 mln widzów

W piątkowy wieczór 4 stycznia obejrzało ją w Jedynce blisko 5,5 miliona widzów. A że uwielbiamy śmiać się nie tylko z siebie, ale także ze stereotypów — na drugiej pozycji uplasował się film Piotra Wereśniaka „Zróbmy sobie wnuka”, opowiadający o perypetiach Mańka Koseli (Andrzej Grabowski), który uparł się, by na dwóch morgach ziemi w centrum Warszawy prowadzić rodzinny interes ogrodniczy. Chłop potęgą komediową jest i basta — o czym świadczy również powodzenie plebejskiego „U Pana Boga za piecem” Jacka Bromskiego. Co ciekawe, w pierwszej „10” znalazła się tylko jedna polska komedia romantyczna — „Ja wam pokażę”. Wniosek — krajowe błahostki widzowie wolą oglądać w kinach. A jeśli kogoś nie przyciągają serialowe twarze na plakatach, to i ckliwe zwiastuny zdadzą się na niewiele. Większym zaufaniem darzymy zachodnie produkcje o miłości. W „Powiedz tak” ponętna Jennifer Lopez gra dziewczynę, za którą nikt po balu nie biegnie. Zjawia się przystojny blondyn (Matthew McConaughey) i mamy przełom. „Męska rzecz” z kolei to opowieść o facecie z wyrzutami sumienia. Pewnego ranka budzi się obok nieznajomej i jest przekonany, że w nocy zdradził swoją narzeczoną. „Kate i Leopold” przynosi bardziej baśniowy scenariusz i kolejną dobrą rolę Meg Ryan, którą nawiedza osiemnastowieczny arystokrata, magicznie przerzucony na odcinek współczesnego Manhattanu. Wreszcie „Notting Hill”. Nastrojowe kino Rogera Michella ma wszystko, czego trzeba, by uronić łzę pozytywnego wzruszenia. Jest piękna Julia Roberts, przystojny Hugh Grant w roli męskiego kopciuszka, i są problemy natury obiektywnej. Tak się kręci komedię romantyczną. Nie popadajmy jednak w kompleksy. Witia Pawlak też się musiał za Jadźką Kargulową zdrowo nabiegać i na pewno był przy tym śmieszniejszy od Granta.

Reklama
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama