Urodził się w Berlinie w 1915 roku jako syn lekarza i pisarza, autora powieści „Berlin Alexanderplatz”. Chodził do szkoły nauk politycznych, ale od wczesnych lat myślał o studiach matematycznych i ekonomicznych. Chciał zostać specjalistą od statystyki. Plany pokrzyżowała wojna.
Gdy w Niemczech rozpoczęła się antyżydowska nagonka, razem z rodziną uciekł do Szwajcarii. Potem wszyscy przenieśli się do Paryża, gdzie przyznano im francuskie obywatelstwo. Wolfgang w rekordowym tempie ukończył studia na Sorbonie. Tematem jego zainteresowań stała się teoria zdarzeń losowych, wykorzystywana m.in. w ubezpieczeniach i przy ustalaniu cen akcji.
Zaciągnął się do wojska. Mógł uniknąć służby, ale chciał spełnić obowiązek wobec nowej ojczyzny. Postanowił podporządkować się temu, co przyniesie los. Trafił do piechoty w Ardenach. – Nawet obierając warzywa, miał pod pachą zeszyt z notatkami – wspomina kolega z wojska.
Zarzekał się, że nigdy nie będzie więźniem armii niemieckiej i jeden nabój zostawi dla siebie. Tak też się stało, gdy hitlerowcy wkroczyli do miasteczka, w którym stacjonował oddział Doeblina, mężczyzna popełnił samobójstwo. Miał 25 lat. Dopiero w 2000 roku odkryto jego ostatnie notatki. Wynika z nich, że znacznie wyprzedził swoje czasy. Był innowatorem współczesnej teorii względności.
[i]21.45 | Planete | sobota[/i]