Impuls do nakręcenia filmu dał niemieckiemu reżyserowi jego wieloletni przyjaciel i autor muzyki do kilku jego obrazów – Ry Cooder. Ten amerykański gitarzysta, kompozytor i piosenkarz zachwycił się kubańską muzyką. W 1996 roku przyjechał na Kubę ze swoim synem Joachimem, by w niewielkim studiu nagrać płytę z udziałem 16 wiekowych już miejscowych instrumentalistów i wokalistów, mistrzów różnych odmian tamtejszej muzyki (son, guarancha, tumbao, bolero, descarga). Większość z nich w chwili realizacji albumu była po siedemdziesiątce, dziś wielu już nie żyje. W okresie swej największej popularności byli związani z hawańskim klubem muzycznym pod nazwą Buena Vista Social Club, który największe triumfy święcił w latach 40. XX wieku.
Z wiekiem popadli w zapomnienie, niektórzy z nich, jak Ruben Gonzalez, przez wiele lat nie mieli nawet dostępu do instrumentu. Wielki światowy sukces płyty, a wkrótce także filmu, który Wenders nakręcił podczas następnej podróży Ry'a Coodera na Kubę, przypomniał światu o wspaniałych kubańskich artystach i zapoczątkował trwającą do dziś modę na latynoską muzykę. Reżyser utrwalił na taśmie nie tylko pracę nad płytą, ale także występ Buena Vista Social Club na koncertach w Amsterdamie i w nowojorskiej Carnegie Hall. Oba okazały się wielkim triumfem, o którym długo jeszcze mówiło się w świecie.
BUENA VISTA SOCIAL CLUB | 15.35 | TVP Kultura | poniedziałek