Statuetki otrzymali autor scenariusza i odtwórca głównej roli – Sean Penn. Co spowodowało, że film, opowiadający autentyczną historię Harveya Milka, amerykańskiego aktywisty, który w latach siedemdziesiątych walczył o równe prawa dla homoseksualistów i stał się pierwszym w USA jawnym gejem, którego wybrano na urząd publiczny (został radnym San Francisco), odniósł taki sukces? Powodów jest kilka.

Po pierwsze – Sean Penn, dla którego była to bodaj najtrudniejsza rola w karierze, stanął na wysokości zadania, kreując postać Milka wiarygodnie i z pasją, za co słusznie został nagrodzony. Po drugie, „Obywatel Milk" to kawał solidnej filmowej roboty, pokazujący w zajmujący sposób historię bohatera w wymiarze osobistym i społecznym. Po trzecie, twórcom udała się rzadka sztuka zatrzymania w kadrze przełomowego momentu, jednego z tych, które ukształtowały oblicze dzisiejszej Ameryki.

Trzeba bowiem pamiętać, że jeszcze niedawno w Stanach Zjednoczonych homoseksualizm był prawnie ścigany, a dziś nie tylko jest legalny, ale w niektórych stanach rejestruje się związki osób tej samej płci. Film pozwala więc uświadomić sobie, jak kolosalne zmiany cywilizacyjne zaszły w tym kraju w ostatnich dziesięcioleciach. A to, co się dzieje w Ameryce, wpływa na cały świat, czy tego chcemy, czy nie.

OBYWATEL MILK | FILM BIOGRAFICZNY | USA 2008 | REŻ. GUS VAN SANT | WYK. SEAN PENN, EMILE HIRSCH, JOSH BROLIN