Od służby bogom do prostytucji

Włożenie na szyję małej dziewczynce nitki z biało-czerwonymi koralikami skazuje ją w przyszłości na prostytucję. Opowiada o tym brytyjski dokument "Seks, śmierć i bogowie", który zostanie pokazany w wtorek w TVP 2 o 22.50.

Aktualizacja: 15.10.2012 13:22 Publikacja: 15.10.2012 13:10

Dewadasi nigdy nie wyjdą za mąż. Kiedy osiągają dojrzałość płciową zostają zmuszane do świadczenia u

Dewadasi nigdy nie wyjdą za mąż. Kiedy osiągają dojrzałość płciową zostają zmuszane do świadczenia usług seksualnych. Choć zwyczaj ten został zdelegalizowany ponad 60 lat temu - trwa.

Foto: AFP

W południowych Indiach żyje około 30 tysięcy dewadasi. Dewa – znaczy „bóg", dasi - „niewolnica".

Mówią, że jeśli ofiaruje się dziecko Yellammie, bogini pobłogosławi rodzinę - opowiada jedna z bohaterek filmu. - Ale to wszystko kłamstwo. Rodziny robią to dla swojego dobra. Niszczą nam życie.

Dewadasi nigdy nie wyjdą za mąż. Kiedy osiągają dojrzałość płciową zostają zmuszane do świadczenia usług seksualnych. Choć zwyczaj ten został zdelegalizowany ponad 60 lat temu - trwa.

To piekło organizują młodym kobietom, ich bliscy, często - matki. Zarobione przez dewadasi pieniądze utrzymują nieraz całe rodziny. To kruszy skrupuły nawet wtedy, gdy nastolatki chcą chodzić do szkoły, a nie oddawać się mężczyznom. Film pokazuje, że bywają nimi nawet szwagrowie...

Obecnie dewadasi pochodzą wyłącznie ze społeczności dalitów – niedotykalnych. Jednak dawniej cieszyły się wysokim statusem społecznym. Od dziecka uczono je codziennych rytuałów mających na celu oddawanie czci i zadowalanie bogów. Pobierały lekcje sztuki i muzyki. Potem zostawały kochankami mężczyzn z wyższych kast, nawet kapłana albo księcia.

Podczas świąt dewadasi publicznie okazywały swoje poświęcenie bogu.

Każda z tych kobiet miała swoją botukattu – ceremonię zaślubin z bóstwem, której koszty pokrywało państwo - opowiada prof. Davesh. - To oznacza, że dewadasi były własnością państwa. A więc w każdej chwili można je było wezwać na występy na dworze.

W XVII i XVIII wieku elita dewadasi mieszkała oficjalnie wraz z rodziną swoich patronów – w pałacu albo w świątyni. Dewadasi same były głowami swoich rodzin i gospodarstw domowych – co było wówczas zarezerwowane dla mężczyzn.

Film pokazuje, że dziś są wśród nich takie, które są dumne ze swojego zajęcia.

Chcemy być dewadasi, bo nikt nami nie rządzi - wyjaśnia jedna z nich. - Same na siebie zarabiamy. Nie jesteśmy od nikogo zależne. Stoimy na własnych nogach.

Ich codzienne życie nie jest jednak zbyt różowe...

W południowych Indiach żyje około 30 tysięcy dewadasi. Dewa – znaczy „bóg", dasi - „niewolnica".

Mówią, że jeśli ofiaruje się dziecko Yellammie, bogini pobłogosławi rodzinę - opowiada jedna z bohaterek filmu. - Ale to wszystko kłamstwo. Rodziny robią to dla swojego dobra. Niszczą nam życie.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów