Program bije rekordy powodzenia w Ameryce, a i u nas wzbudza coraz większą ciekawość. To ekstremalne reality show, które wciąga, a czasem budzi grozę.
Dwójka nieznanych sobie ludzi, kobieta i mężczyzna, zostaje porzucona w odludnym miejscu Afryki, czy Ameryki Południowej, gdzie będzie narażona na [iekielne warunki klimatyczne. Pozostawieni sami sobie, bez jedzenia, wody i ubrania, muszą przeżyć 21 dni i dotrzeć do wyznaczonego przez organizatorów miejsca. Czy zdadzą się wyłącznie na swój instynkt w najbardziej nieprzyjaznych zakątkach świata?
Bohaterami odcinka „Terror w Tanzanii" są Kellie, 38-letnia „samotniczka" pragnąca udowodnić, że nie jest kurą domową oraz EJ, weteran z bródką, który uważa, że mężczyźni są bardziej logiczni od kobiet. Wiele czasu upłynie, nim nauczą się rozpalać ogień, a jeszcze więcej, zanim upolują coś do zjedzenia. On rani się w stopę, w ranę wdaje się infekcja, co sprawia, że „nie czuje się mężczyzną". Jej brakuje energii, być może dlatego, że wchodzi – jak mówi — w „tę część cyklu menstruacyjnego" i łatwo zbiera jej się na płacz.
W innym odcinku spotykamy parę dwudziestoparolatków. To Clint, piosenkarz country z brzuchem piwnym i Laura, zawodowo zajmująca się wypychaniem zwierząt. Z niebezpiecznej wyspy w Panamie chcą wydostać się na własnoręcznie zbudowanej tratwie. Tyle, że szybko przekonują się o towarzystwie głodnych rekinów.
Na początku uczestnicy „Nagiego instynktu przetrwania" mają poczucie wstydu, jakie ogarnęło Adama i Ewę w „Raju utraconym". Potem pryska przekonanie, że ta randka to miesiąc miodowy w Raju. To raczej męka na mokrej, rojącej się od owadów plaży, puszczy pełnej jadowitych węży. Nadzy Adam i Ewa XXI wieku liczą już tylko na to, by nie zacząć się otwarcie nienawidzić. A są ku temu sprzyjające okoliczności.