Denisa, bohaterka filmu, ma 12 lat. Kiedy ją poznajemy, mieszka z rodzicami i rodzeństwem na osiedlu Romów koczujących nielegalnie na obrzeżach Wrocławia. Na konferencji po pokazie prasowym „Królowej ciszy" dokumentalistka opowiadała, że nie ona miała być pierwotnie bohaterką opowieści, ale jej zainteresowanie dla ekipy filmowej i ciągłe „wskakiwanie w kadry" było tak konsekwentne, że skupiła w końcu na sobie uwagę. I film jest przede wszystkim jej historią. Determinacja Denisy, wyrośniętej chudej nastolatki wydaje się jeszcze bardziej zrozumiała, gdy obserwujemy jej życie.
Denisa, podobnie jak większość jej romskich rówieśników – nie chodzi do szkoły. Do tego nie słyszy i nie mówi. Czas spędza na zabawach w obozowisku, wyprawach do okolicznych kontenerów z darami, z których z koleżankami wyjmuje zabawki i ciuchy. No i jeszcze uwielbia tańczyć i oglądać filmy z Bollywood. Żyje w swoim świecie, bo kontakt z rówieśnikami jest utrudniony, a do tego Denisa jest stanowczą i nieraz dość gwałtowną osóbką.
Pojawienie się ekipy filmowej spowodowało zmiany w jej życiu. Została zabrana do lekarza, zakupiono jej aparat słuchowy dzięki któremu Denisa zaczęła rozróżniać dźwięki, ba – nawet dość szybko udawało się jej powtarzać proste wyrazy. To była wielka zmiana, bo do tej pory nikt się nią specjalnie nie interesował...
Widzowie zobaczą też kilka barwnych okazałych układów choreograficznych z udziałem wielu tancerzy, wśród których bryluje bohaterka filmu. Musiała czuć się wtedy prawdziwą królową... Ale ta gwiazdka z nieba, która zaświeciła dla Denisy tak niespodziewanie, równie niepodziewanie zgasła. Nielegalne obozowisko Romów stało się obiektem niechęci miejscowych, groźby podpalenia zaczęły nabierać realnego kształtu.