Reklama
Rozwiń

Kolorowo, acz niemrawo

Widz spragniony dekoracyjnej wystawności może ją odnaleźć w „Zemście” wystawionej przez Jarosława Kiliana w scenografii jego ojca Adama

Publikacja: 20.02.2008 02:41

Kolorowo, acz niemrawo

Foto: Rzeczpospolita

Adam Kilian umie wyczarować na scenie malownicze światy, z rozwiązaniami zapierającymi dech. Inne elementy widowiska są już dyskusyjne. Poza imponującym wystrojem niewiele wrażeń wynosi się z premiery.

Tę samą komedię Fredry na tej scenie dziesięć lat temu wystawił Andrzej Łapicki. Kipiała od wspaniałych pełnokrwistych ról, z rewelacyjnym Papkinem Damiana Damięckiego, znakomitymi Cześnikiem Olbrychskiego i Milczkiem Gogolewskiego na czele.

W nowej inscenizacji aktorzy zdają się być jedynie mało istotnym dodatkiem do imponujących dekoracji. Mur dzieli zamkową posiadłość dwóch szlachciurów na utrzymaną w tonach gorącej czerwieni część Cześnika oraz skąpaną w zimnych błękitach stronę Rejenta. Wydaje się jednak, że postać krewkiego Cześnika bardziej określa jego wygolona głowa z kilkoma kłaczkami fantazyjnego kołtuna aniżeli sama gra Marcina Jędrzejewskiego. A i tak on sam wyrywał się przed szereg, także swobodą podawania tekstu.

Miłe wrażenie robiła Katarzyna Stanisławska ze swym talentem komicznym, choć w roli Klary miała niewielkie pole do popisu. Dała mu ujście w znakomitej etiudzie mimicznej, gdy Papkin odczytywał swój testament. Z przyjemnością obserwowałem burzę uczuć na jej twarzy, gdy spod współczucia dla zbolałego pieczeniarza przebijały oznaki wesołości.

Natomiast sam Papkin w wykonaniu Andrzeja Pieczyńskiego zaskoczył mnie pozytywnie tylko w jednym momencie. Kiedy zadziwił się nad imieniem ojca: „Tak, Jan mu było!”. Wyraźnie zmyślił dopiero co to imię, bo najpewniej był z nieprawego łoża i rodziciela nie znał. W ten sposób odsłonił na mgnienie prawdziwe oblicze. Trochę mało jak na tak barwną postać.

Reklama
Reklama

Takie przedstawienie trudno budować na dwóch rolach, a mam wrażenie, że tylko Stanisławska i Jędrzejewski wiedzieli, po co wychodzą na scenę. Nie zastąpią tego triki formalne w rodzaju wpełzającego w finale kilkumetrowego krokodyla ani inne fajerwerki urozmaicające ukłony i wzmagające brawa widzów.

Sztafaż miłej dla oka dekoracji nie zmienia faktu, że ten sposób uprawiania teatru przyniósł efekt zaledwie poprawny.

Aleksander Fredro „Zemsta”, reżyseria Jarosław Kilian, scenografia Adam Kilian, muzyka Grzegorz Turnau,Teatr Polski, premiera 16 lutego

Dyskusja na temat tekstu na blog.rp.pl/warszawa

Adam Kilian umie wyczarować na scenie malownicze światy, z rozwiązaniami zapierającymi dech. Inne elementy widowiska są już dyskusyjne. Poza imponującym wystrojem niewiele wrażeń wynosi się z premiery.

Tę samą komedię Fredry na tej scenie dziesięć lat temu wystawił Andrzej Łapicki. Kipiała od wspaniałych pełnokrwistych ról, z rewelacyjnym Papkinem Damiana Damięckiego, znakomitymi Cześnikiem Olbrychskiego i Milczkiem Gogolewskiego na czele.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Teatr
Krzysztof Głuchowski: W Kielcach wygrał Jacek Jabrzyk
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Teatr
Wyjątkowa premiera w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Przy jakich przebojach umierają Romeo i Julia
Teatr
Teatr Wielki. Personalne przepychanki w Poznaniu
Teatr
„Ziemia obiecana” Kleczewskiej: globalni giganci AI zastąpili wyścig fabrykantów
Teatr
„Ziemia obiecana": co powiedzą Kleczewska, Głuchowski i Klata o dzisiejszej sytuacji?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama