Teatr La.Mort działa w Warszawie od 1999 roku obok wszelkich nurtów i mód teatralnych. I to nie tylko dlatego, że prezentuje swoje przedstawienia w Natolińskim Ośrodku Kultury. Ewelina Kauffman, reżyserka i założycielka teatru, tworzy z grupą zawodowych aktorów teatr osobny. Zainspirowana myślą Tadeusza Kantora „Do teatru nie wchodzi się bezkarnie” stara się realizować idee mądrej prowokacji i dialogu z widzem.
– Bliska jest nam przede wszystkim kantorowska idea teatru autonomicznego – mówi. – Teatru, w którym wszystkie czynniki składające się na spektakl mają równorzędne znaczenie. Czy mówimy o aktorze, słowie, geście, elemencie scenografii, rekwizycie, muzyce – wszystko funkcjonuje na jednym poziomie i służy przekazaniu idei. Tym założeniom jesteśmy cały czas wierni.
Wśród dziesięciu dotychczasowych realizacji grupy La.Mort znajdują się spektakle bezpośrednio przywołujące teatr Kantora, jak np. „Następni” z obrazem szkolnych ławek z „Umarłej klasy”. Ale też radykalny eksperyment teatralny „Wszystko zamiast” – spektakl grany tylko dla jednego widza.
La.Mort częściej niż w Warszawie można zobaczyć na festiwalach w kraju i zagranicą, m.in. w Edynburgu. To właśnie tam w 2007 r. świetnie został przyjęty spektakl „Rosencrantz i Guildenstern nie żyją”. Teraz La.Mort kolejny raz chce przyjrzeć się autorowi „Hamleta”. Tym razem poprzez uważanego za skandalistę i obrazoburcę niemieckiego pisarza Heinera Müllera. Pisał on, że na tym, iż ciągle odnajdujemy się u Szekspira, polega tragedia naszych czasów.
„HamletaMaszynę”, najbardziej znany w Polsce tekst Müllera, La.Mort chce odczytać współcześnie, między innymi poprzez... słowa Oriany Fallaci.