Powszechnie wiadomo, że Polacy raczej nie zaglądają do Nowego Testamentu.
Szymon Kaczmarek, asystent Krystiana Lupy, autor najlepszego debiutu festiwalu Malta 2008, reżyser „@linki” Doroty Masłowskiej, sięgnął po Ewangelię św. Jana, by postawić fundamentalne pytania.
Przedstawienie w stołecznym Teatrze Dramatycznym rodzi się ze spotkania młodych aktorów. Piotr Domalewski (Judasz), Joanna Drozda (Maria), Piotr Polak (Jan), Piotr Trojan (Jezus), Marcin Tyrol (Piotr), ćwicząc, próbują wejść w ewangeliczne role i odegrać zdarzenia, których centralną postacią był Jezus. Pokazują, jak nauczał, nawracał, uzdrawiał, został ukrzyżowany i zmartwychwstał.
Ukrzyżowanie odbywa się w prowizorycznych warunkach teatralnego warsztatu – za krzyż służy żelazna belka pod stropem sali prób. Okazuje się jednak, że rekwizyty nie są potrzebne do odtworzenia misterium. Ich brak sprawia, że twórcza i fizyczna męka aktorów grających na gołej scenie uwiarygodnia zmagania bohaterów z udręką zwątpienia, nietolerancją czy prześladowaniem. A kiedy z teatralnej pustki da się wyczarować cudowny efekt – jak wtedy, gdy Jezus nalewa wody do pustego kieliszka, ta zaś zamienia się w wino – prostota spektaklu zrównuje się z ewangeliczną. Magia teatru – z magią rytuału.
Najciekawszy jest wątek, który można nazwać rekonstrukcją postaw apostołów po ukrzyżowaniu Jezusa. Za wszystkimi scenami kryje się kardynalne pytanie, czy naprawdę był nie tylko człowiekiem, ale i Synem Bożym. Chodzi o sprawdzian naszej wiary. Bo jeśli w Jezusa zwątpili jego uczniowie – nie powinno dziwić i nasze wątpienie.