Wystarczy śledzić programy informacyjne, czytać prasę. Dlatego przygotowując adaptację, zrezygnowałam z gadaniny. Czasami wystarczą dwa słowa i wszyscy wiedzą, o co chodzi. Kiedy Wassa ostrzega męża, Żeleznowa, że za chwilę go aresztują, przedstawią zarzuty, uruchamia w naszej pamięci obrazy znane z mediów.
[b]Zainteresowała panią mocna kobieta czy okrutny świat, w którym walczy o byt?[/b]
Wszystko. Ale także to, że wraz ze zmianą systemu ekonomicznego, masowym powstawaniem prywatnych firm wróciły problemy spadku: jak go przekazać i komu, żeby firma przetrwała, miała znaczenie, rozwijała się, majątek się pomnażał i pracował na rodzinę. Kiedy zmarł Jan Wejchert, prezydent ITI, nagle wszyscy sobie uświadomili, że odszedł człowiek, na którym spoczywała współodpowiedzialność za wielki koncern, miejsce pracy setek ludzi, utrzymujący tysiące. Przez dwie dekady w Polsce powstało wiele znaczących przedsiębiorstw, a dzieci często nie chcą ich przejąć. Znam człowieka, który stworzył cztery wielkie firmy budowlane, ma fabrykę, magazyny, handluje z Rosją. Jeden syn jest muzykiem, drugi malarzem. I nie wiadomo, kto po nim ma się zająć zarządzaniem. Rodzina Wassy jest marna – to ludzie nieodpowiedzialni, podli, ułomni. Jedyną nadzieją jest wnuk. Dlatego wychowuje go na spadkobiercę. „Mikołaj, czyje statki pływają po Wołdze?” – pyta go. A gdy malec odpowiada: „nasze”, poucza go: „Oducz się mówić nasze, mów: moje!”.
[b]Gorki pokazuje, że fortuny powstają najczęściej kosztem zdrowia, szczęścia i rodziny.[/b]
Wassa nienawidzi pracy i majątku. Ale wie, że można go zbudować i utrzymać tylko nadzwyczajnym wysiłkiem. Talent do interesów jest przekleństwem, zresztą jak talent artystyczny. To rodzaj fatum, niewoli. Proszę spytać Janusza Olejniczaka, ile godzin ćwiczy dziennie. Całe dnie. Z przerwami tylko na kawę, gazetę, obiad, kolację. Myślę, że właściciel nawet małego prywatnego zakładu, który odniósł sukces, także pracuje bez przerwy.
[wyimek]Talent do interesów jest przekleństwem, zresztą jak talent artystyczny [/wyimek]