Obok Oskarasa Korsunovasa i Eimuntasa Nekrosiusa Tuminas stał się przykładowym twórcą oryginalnego stylu litewskiego teatru.
Dwukrotnie zdobył w Toruniu Grand Prix – w 1997 roku za spektakl „Maskarada” Lermontowa, w 2005 roku za „Madagaskar” Mariusa Ivaskeviciusa. Na fali tej popularności litewski reżyser realizował swoje przedstawienia również w Polsce. W Teatrze Współczesnym we Wrocławiu przygotował w 2001 roku „Romea i Julię”, w 2006 zaś w Teatrze Studio wyreżyserował „Sługę dwóch panów” Carlo Goldoniego.
Przygotowany przez Tuminasa w Państwowym Akademickim Teatrze im. Jewgienija Wachtangowa „Wujaszek Wania” może zaskoczyć publiczność przyzwyczajoną do sielskiej tradycyjnej atmosfery czechowowskich realizacji. W przedstawieniu nie będzie dworku w ogrodzie, stołu z samowarem i foteli, których od wieków zasiada rodzina. Nie będzie żadnych domowych sprzętów, reżyser zostawia swoich bohaterów na pustym polu bitwy.
Choć różni ich niemal wszystko, łączy jedno – okazują się życiowymi bankrutami. Krok po kroku, od sceny do sceny, w rozmowach, dysputach, wyjawianych tajemnicach i sarkazmie reżyser ujawnia ich kondycję. Nawiązuje do krytycznej analizy sztuk Antoniego Czechowa, w których upatruje się korzeni teatru absurdu. Jego postaci mówią jedno, robią coś innego, a myślą coś jeszcze odmiennego od tego, co mówią i robią...
Litewski reżyser znany jest również z niechęci do spotykania się z widzami i mówienia o swoich spektaklach. Tym bardziej należy wykorzystać fakt, że po pierwszym przedstawieniu prezentowanym w poniedziałek w Studio zgodził się na zorganizowanie takiego spotkania.