– Korzystając z dofinansowania Narodowego Centrum Kultury postanowiliśmy wesprzeć młodych twórców, zaoferować im pomoc doświadczonych artystów – podkreśla dyrektor WOK, Jerzy Lach. – Na ogłoszony przez nas konkurs na najciekawszy konkurs otrzymaliśmy 48 projektów, 7 z nich wybraliśmy do szybkiej realizacji.
Dwie pierwsze premiery odbędą już we wrześniu. Zestaw całej siódemki pokazuje, że Warszawska Opera Kameralna jest otwarta na różne pomysły. Obok inscenizacji oper tradycyjnych i współczesnych zobaczymy teatr tańca oraz przedstawienie przygotowane przez śpiewających aktorów.
Na początek będzie trochę klasyki połączonej z nowoczesnością. 27 i 28 września jednoaktowa opera „Telefon" Gian Carlo Menottiego z 1947 roku zostanie połączona z „Wą" młodego kompozytora Marcina Piotra Łopackiego.
– „Telefon" to żartobliwa opowieść o Benie, który chce oświadczyć się Lucy – opowiada Karolina Kowalska-Smoleń, reżyserka i zarazem odtwórczyni głównej roli. – Niestety, nie może tego uczynić, bo ciągle ktoś do niej dzwoni. Zrezygnowany wychodzi i wyznaje miłość przez telefon. Tę historię postanowiłam przenieść do współczesnej korporacji, w której Lucy zajmuje kierownicze stanowisko
26-letni Marcin Piotr Łopacki przyznaje, że opera „Wą" dla trojga wykonawców powstała z fascynacji „teatrem osobnym" Mirona Białoszewskiego. – Jego poezja jest niesłychanie muzyczna – mówi. Kompozytor będzie dyrygował zespołem Ensemblage