„Utopia będzie zaraz” to spektakl o pokoleniu Polaków, które pośrednio doświadczyło zniewolenia, ale dojrzałość osiągnęło już w wolnym kraju. Zadara zaprosił do współpracy 30- i 40-latków, którzy w latach 80. przeżywali dzieciństwo lub młodość. Są wśród nich autor tekstów Paweł Demirski, twórca scenografii Robert Rumas, aktorzy: Anna Radwan-Gancarczyk, Błażej Peszek, Krzysztof Zarzecki, Krzysztof Zawadzki, Barbara Wysocka.
– Naszym doświadczeniem było oczekiwanie na lepszy świat – tłumaczy Zadara. – Najbardziej charakterystycznym obrazem z mojego dzieciństwa jest długa kolejka samochodów na granicy. Przez wiele godzin staliśmy przed szlabanem, uparcie wpatrując się w jeden punkt. Niedawno byłem w Cieszynie i nie mogłem uwierzyć, że to samo ponure niegdyś przejście graniczne teraz bez problemu można pokonać piechotą. Nasze dzieciństwo skończyło się dokładnie wtedy, kiedy upadł komunizm.
„Utopia będzie zaraz” nie ma być jednak przedstawieniem typowo politycznym, skupi się raczej na prywatnych wątkach z życia bohaterów. Reżyser podkreśla też, że nie gloryfikuje lat 80. w Polsce. Chce jednak „odczarować” obraz dekady wielokrotnie opisywanej wyłącznie w czarnych barwach, a także pokazać piękno i niezwykłość dorastania niezależnie od sytuacji politycznej.
– Spektakl staje w obronie świata naszego dzieciństwa – mówi. – Oczekiwaliśmy, że coś się zmieni, że będzie lepiej, normalniej. Lata 80. były przesycone tą nadzieją. Wtedy nawet najbanalniejszy trafiający do nas z zachodu Europy katalog reklamowy był zapowiedzią czegoś pięknego, wymarzonego, doskonałego. Po 1989 roku to uczucie zniknęło. I nawet jeśli nasza młodość miała smak nieco szary, biedniejszy, to nasza dorosłość ma smak nie tylko komplikacji, ale też w pewnym sensie nudy.
Przedstawienie będzie kolażem. Pierwszą warstwę tworzą teksty Demirskiego ułożone w krótkie, niewiążące się ze sobą sceny. To obrazy pogodnej, zmysłowej młodości przepełnione charakterystycznymi dla tego etapu życia tęsknotami i nadziejami. Kolejna warstwa to scenografia: Rumas zrekonstruował wnętrze salonu fryzjerskiego z lat. 80. No i jest muzyka, głównie alternatywna, z festiwalu w Jarocinie, choć usłyszymy także słynne „Dmuchawce, latawce, wiatr...” Urszuli czy song Maryli Rodowicz z tekstem Agnieszki Osieckiej „Dobranoc panowie”. Piosenki zaaranżował Jacek „Budyń” Szymkiewicz z zespołu Pogodno.