Przykładem może być przypadek Christy Paffgen, która przyjęła pseudonim Nico i została ikoną popkultury. Symbolem buntowniczej muzyki i stylu lat 60. i 70. XX wieku. Dziś jej twórczość wspomina wielu innych artystów. W piątek w Jazzowni Liberalnej Katarzyna Trzcińska pokaże monodram „Nico – jestem znikąd“.
Obdarzona nieprzeciętną urodą Nico karierę rozpoczynała jako modelka magazynu „Vogue“, dzięki czemu wdarła się w światek artystyczny – poznała bardzo, bardzo blisko Alaina Delona, Boba Dylana, Andy’ego Warhola, Lou Reeda, Jima Morrisona, Iggy’ego Popa. Gdy pierwszy raz pojawiła się na ekranie kinowym, na planie „La Dolce Vita“ Federico Felliniego, była już rozpoznawalna.
Przyjaźń z Warholem pchnęła ją w objęcia nowojorskiej bohemy, a stąd był już tylko jeden mały krok do rozpoczęcia współpracy z zespołem The Velvet Underground. Wystarczyły trzy piosenki – „Femme Fatale“, „All Tomorrow’s Parties“ i „I’ll Be Your Mirror“ – by stała się legendą punk rocka i nowej fali.
Aktorka i modelka Katarzyna Trzcińska, budując swój monodram o zmarłej w 1988 roku Nico, jako punkt wyjścia przyjęła jej liczne związki miłosne z ludźmi show-biznesu. Widowisko składać się ma z trzech równorzędnych i przenikających się elementów: recitalu piosenek skomponowanych dla Nico (np. przez Davida Bowiego), oryginalnych wspomnień oraz wizualizacji (projekcje zdjęć i fragmentów filmów).
Specjalnie dla potrzeb tego projektu Trzcińska przygotowała specjalne sesje zdjęciowe odpowiadające charakterem tym, w jakich uczestniczyła wokalistka The Velvet Underground.