Skrywana świętość

„Stygmatyczka” na Scenie Faktu Teatru TV. Bohaterką spektaklu jest Wanda Boniszewska, nieżyjąca już polska stygmatyczka

Publikacja: 11.10.2007 21:29

Miała 17 lat, gdy wstąpiła do bezhabitowego Zgromadzenia Sióstr od Aniołów, którego zadaniem było wspomaganie posługi duchowej kapłanów, prowadzenie im gospodarstw. Zamieszkała w domu sióstr w Pryciunach na Wileńszczyźnie.

— Mam nadzieję, że to nie będzie hagiografia. Ale niełatwo opowiadać o takiej osobie, w której trudno dopatrzyć się jakichś skaz — wyjaśnia Wojciech Nowak, reżyser spektaklu.

— Siostra Boniszewska była wobec siebie bardzo krytyczna, odnajdywała wady, które z naszej perspektywy wydają się mało istotne, dotyczą codzienności. Nie czuła się godna być obdarzoną łaską stygmatów — krwawych ran otwierających się w miejscach ran ukrzyżowanego Chrystusa.„Stygmatyczka” Grzegorza Łoszewskiego opowiada o latach 1950 — 1956, kiedy bohaterka była poddawana najtrudniejszym próbom — przebywała w sowieckich więzieniach w Wilnie i na Uralu, a także w szpitalach psychiatrycznych. Autor wykorzystał w sztuce wspomnienia Boniszewskiej, częściowo ocalałe radzieckie dokumenty sądowe, a także materiały operacyjne polskich i radzieckich służb bezpieczeństwa.

Autorzy spektaklu łączą wątek fabularny z nagranymi wspomnieniami księdza Jana Pryszmonta i kardynała Henryka Gulbinowicza, ojca Gabriela Bartoszewskiego, którzy znali Wandę Boniszewską.

— W ich wspomnieniach dominuje podziw, szacunek i poczucie niezwykłości tej kobiety — wyjaśnia reżyser. — Kardynał Gulbinowicz zetknął się z nią jako mały chłopiec, siostra Wanda przygotowywała go do pierwszej Komunii Świętej i, jak wspomina, miała niebanalny wpływ na wybór jego przyszłej drogi życiowej. Ksiądz Pryszmont był jej spowiednikiem, korespondował z nią, odwiedzał regularnie do ostatnich lat jej życia, gdy mieszkała w Chylicach w domu zakonnym. Ojciec Bartoszewski będzie zaś opiekunem jej procesu beatyfikacyjnego, jeśli do niego dojdzie.

O Wandzie Boniszewskiej ks. Pryszmont napisał książkę „Ukryta stygmatyczka” (wydana w 2003 r.). Znalazł się w niej rozdział będący dziennikiem Wandy Boniszewskiej „Czyściec”, który kończy się wraz z powrotem do Polski. Zamieściła w nim m.in. słowa, które skierował do niej Chrystus.

— Ukrywała się ze stygmatyzmem przez całe życie — mówi Wojciech Nowak. — Opowiadała o swoich przeżyciach i doznaniach spowiednikowi, bo nieraz czuła się zagubiona w swoim cierpieniu. Jej współsiostry opatrywały odnawiające się wciąż rany. Sowieccy lekarze uważali, że cierpi na szczególny rodzaj żylaków, choć nie wiedzieli, dlaczego mimo leczenia nieustannie się otwierają.

Zapytany o najmocniejszą stronę przedstawienia, reżyser mówi:— Jest nią bez wątpienia odtwórczyni tytułowej roli Kinga Preis, a także surowe i nastrojowe zdjęcia Arkadiusza Tomiaka.Były kręcone m.in.w Modlinie, tam zarejestrowano sceny więzienne. W okolicach miasta ekipa sfotografowała sceny ze stacji granicznej. W skansenie niedaleko Mińska Mazowieckiego powstały ujęcia z gospodarstwa w Pryciunach.

Teatr
Wojna o teatr w Kielcach skończy się zarządem komisarycznym w Świętokrzyskiem?
Teatr
Ministra Wróblewska: Wojewoda świętokrzyski skontroluje konkurs w teatrze w Kielcach
Teatr
Drugi konkurs w kieleckim teatrze „ustawiony” pod osobę PiS z TVP Kielce?
Teatr
Czy „aniołek Kaczyńskiego” wywoła piekło w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego?
Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?