Reklama
Rozwiń
Reklama

Mógł być skandal, jest tylko żenada

Prapremierowe „Siostry przytulanki” Marka Modzelewskiego to mętna brednia o udręczonych celibatem zakonnikach ściągających do klasztoru prostytutki.

Publikacja: 13.01.2009 00:22

Nie twierdzę, że tak być nie mogło. Niechby to jednak zostało pokazane z sensem. Nadzieje niweczy już pierwsza scena. Podczas wspólnego posiłku w klasztorze ręka brata Benedykta (Rafał Rutkowski) opada na kolano młodziutkiego alumna Michała (Borys Jaźnicki), który podnosi rwetes. Ujawnianie przez zakonnika homoseksualnych skłonności w obecności przeora i reszty zgromadzenia zamiast odosobnionego spotkania „pod figurą” czy w celi dowodzi, że autor kpi z inteligencji widza.

Fatalna konstrukcja tekstu to i tak detal wobec jego tendencyjności. Według Marka Modzelewskiego klasztor to przystań życiowych nieudaczników, frustratów i dewiantów, którym zakon zastępuje klinikę psychiatryczną. Szkoda miejsca na opisy tych przypadków, dość powiedzieć, że przeor (Maciej Wierzbicki) był w dzieciństwie seksualnie molestowany przez matkę.

Najlepsze w tym zlepku pomysłów są chwyty wielokrotnie ograne, jak „widzenie” Sylwii (Agnieszka Michalska), która na negliż prostytutki narzuca habit, aby przeobrazić się nieomal w świętą.

Sztuka napisana specjalnie dla Teatru Na Woli ma zadziwiającą konstrukcję. Z prowokacyjnej satyry obyczajowej przeobraża się znienacka w ponurą tragedię. Zgorszeni poczynaniami braciszków chłopi złapali opłacane przez nich panienki i… spalili je na stosie. Brat Marek (Szymon Kuśmider) – pokutujący w klasztorze za śmierć dziewczyny, którą niegdyś nazbyt krewko potraktował jako sutener – ledwo umknął rozjuszonym wieśniakom, żeby powiesić się w celi.

Reżyser Giovanny Castellanos – Kolumbijczyk po reżyserii PWST w Krakowie – okazał się całkowicie bezradny. Aktorzy robili, co umieli, a umieli niewiele.

Reklama
Reklama

[i]Marek Modzelewski „Siostry przytulanki”, reżyseria Giovanny Castellanos, scenografia Aneta Suskiewicz, prapremiera 10 stycznia 2009 r., Teatr Na Woli, Warszawa[/i]

Nie twierdzę, że tak być nie mogło. Niechby to jednak zostało pokazane z sensem. Nadzieje niweczy już pierwsza scena. Podczas wspólnego posiłku w klasztorze ręka brata Benedykta (Rafał Rutkowski) opada na kolano młodziutkiego alumna Michała (Borys Jaźnicki), który podnosi rwetes. Ujawnianie przez zakonnika homoseksualnych skłonności w obecności przeora i reszty zgromadzenia zamiast odosobnionego spotkania „pod figurą” czy w celi dowodzi, że autor kpi z inteligencji widza.

Reklama
Teatr
W Teatrze TV wygrywa rodzinna historia
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Teatr
Festiwal Arcydzieł w Rzeszowie: „Titanic" i „Dracula" w rolach głównych
Teatr
Brytyjskie media o Twarkowskim: jedno z najbardziej olśniewających przedstawień
Patronat Rzeczpospolitej
Światowa prapremiera spektaklu „Pół żartem”
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Teatr
„Rękopis znaleziony w Saragossie” z Sewerynem i Stenką w Teatrze Polskim
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama